Gangster oskarżony o zabójstwo policjanta w czasie obławy został postrzelony przez policję. Nieprzytomny trafił do szpitala. Przeżył dzięki kilku skomplikowanym, ale i drogim operacjom. Szpital wycenił te usługi na kilkadziesiąt tysięcy złotych. Teraz ma kłopoty z ich odzyskaniem...
W tej chwili nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie kto za leczenie mężczyzny zapłaci. m.in. dlatego, że przepisy nie są tu jednoznaczne. Natomiast jednoznacznie taką możliwość odrzucają policjanci: Policja w tym konkretnym przypadku jest od łapania przestępców, natomiast kwestia rozliczania faktur jest sprawą niejako drugorzędną.
Stanowisko NFZ jest podobne: Pan Grzegorz S. nie był ubezpieczony, w związku z powyższym nie możemy tych kosztów pokryć. Zostaje więc prokuratura, która płaci za różnego rodzaju – jak się to fachowo określa – czynności procesowe. Jednak w tym przypadku, podobnie jak inni, płacić nie zamierza: Przyjęcie tego pacjenta do szpitala nie nastąpiło na zlecenie prokuratury.
Kiedy do nas trafił, ratowaliśmy mu życie. Nie pytaliśmy czy jest ubezpieczony i czy to gangster czy nie - mówi dyrektor szpitala w Bielsku-Białej, Ryszard Batycki. Jak argumentuje, zwrotu pieniędzy będzie domagał się albo od prokuratury, albo za jej pośrednictwem od Skarbu Państwa, bo to prokuratura po zabójstwie policjanta, wydała za poszukiwanym list gończy.
Dyrektor nie wyklucza też, że od gangstera może domagać się pieniędzy na drodze sądowej. To też jednak nie będzie łatwe i potrwa, ponieważ mężczyźnie grozi dożywocie.
08:15