Kierowcy samochodów osobowych z rejestracją zagraniczną od 2016 roku będą płacić tylko za przejazd po niemieckich autostradach. Zrezygnowano natomiast z opłat za użytkowanie innych rodzajów dróg - poinformował minister transportu Alexander Dobrindt.
Dobrindt początkowo zapowiadał wprowadzenie myta na wszystkich rodzajach dróg, jednak wycofał się z tego pomysłu pod wpływem protestów władz niemieckich landów graniczących z innymi krajami - Francją, Holandią, Polską i Czechami.
Północna Nadrenia-Westfalia, Nadrenia-Palatynat, Saksonia i Brandenburgia obawiały się, że wprowadzenie opłat wpłynie niekorzystnie na mały ruch graniczny oraz odbije się negatywnie na turystyce i gospodarce tych regionów.
Zakończenie prac legislacyjnych nad projektem spodziewane jest w przyszłym roku. Dobrindt podkreślił, że jego celem jest uruchomienie systemu pobierania opłat od 1 stycznia 2016 roku.
Aby zapobiec zarzutom o dyskryminację, za przejazd po autostradach mają płacić także obywatele Niemiec, jednak wnoszone przez nich opłaty będą odliczane od rocznego podatku za samochód. Dobrindt zapewnił, że niemieccy kierowcy "nie zapłacą ani centa więcej".
Szef ministerstwa transportu oczekuje wpływów do budżetu w wysokości pół miliarda euro rocznie. Środki te miałyby być w całości przeznaczane na rozbudowę infrastruktury. Eksperci alarmują, że wiele dróg i mostów jest w stanie zagrażającym bezpieczeństwu kierowców.
Projekt ustawy przewiduje dla cudzoziemców winiety roczne, dwumiesięczne lub 10-dniowe, kupowane online lub na stacjach benzynowych. 10-dniowa winieta miałaby kosztować 10 euro. Wysokość rocznej opłaty - maksymalnie 130 euro - ma być uzależniona od pojemności silnika, rodzaju używanego paliwa oraz od czystości spalin.
(j.)