Ceny ropy w USA zaliczają w poniedziałek potężny spadek - o 28 procent, po załamaniu rozmów krajów OPEC i Rosji na temat zarządzania światowymi dostawami ropy - informują maklerzy.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na kwiecień na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku jest wyceniana po 29,86 USD, po zniżce ceny o 27,64 proc.
Ropa Brent w dostawach na maj na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie jest wyceniana po 33,31 USD za baryłkę, niżej o 26,42 proc.
To najmocniejsze spadki cen ropy naftowej od czasu wojny w Zatoce Perskiej w 1991 r.
W ub. tygodniu w Wiedniu odbyło się dwudniowe ministerialne spotkanie producentów ropy z Organizacji Krajów Eksportujących Ropę (OPEC) i sojuszników spoza tej grupy.
Ministrowie z OPEC zgodzili się na obniżenie produkcji surowca o 1,5 miliona baryłek dziennie w odpowiedzi na słabnący globalny popyt na paliwa z powodu epidemii koronawirusa. Na to jednak nie zgodziła się Rosja.
W niedzielę Arabia Saudyjska, jeden z największych producentów ropy na świecie, podjęła decyzję o znacznym obniżeniu cen, po jakich sprzedawać będzie surowiec w kwietniu.
Saudyjczycy zamierzają także zwiększyć produkcję z obecnych 9,7 mln baryłek dziennie, do ponad 10 mln b/d, a możliwość produkcyjne Arabii sięgają 12,5 mln baryłek dziennie. W ten sposób Saudyjczycy chcą wypchnąć z rynku część producentów o najwyższych kosztach wydobycia.
Coś takiego może mieć dużo poważniejsze reperkusje globalne niż wojna handlowa pomiędzy USA a Chinami, ponieważ ropa naftowa dotyczy tak wielu rzeczy w światowej gospodarce - mówi Rohitesh Dhawan, dyrektor ds. energii, klimatu i zasobów w Eurasia Group.
Analitycy Goldman Sachs prognozują, że ceny ropy, które rozpoczęły rok na poziomie ok. 66 USD/b, mogą szybko spaść do 20 USD za baryłkę.
SPRAWDŹ: "Zostańmy w domu". Gwiazdy apelują do Włochów