Wall Street przygotowuje się na problemy z dostępem do wody w Kalifornii. Grupa CME chce rozpocząć handel kontraktami futures na wodę, by walczyć z możliwym skokiem cen.
Kontrakty futures to umowy zawierane na dostawę towaru po uzgodnionej cenie w określonym terminie w przyszłości. Grupa CME chce w ten sposób stworzyć mechanizm, który zabezpieczyłby gminy i przedsiębiorców w Kalifornii - głównie rolników - przed możliwym skokiem cen wody. Stan ma bowiem problemy z rekordowymi upałami i potężnymi pożarami lasów.
Kontrakt będzie odpowiadał za ponad 12 334 metrów sześciennych wody. Sprzedaż ma ruszyć pod koniec roku.
Rolnictwo jest niezwykle ważną częścią stanowej gospodarki. 40 proc. wody w Kalifornii jest wykorzystywane do nawadniania pól. Stan między innymi odpowiada za 80 proc. światowej produkcji migdałów.
Niemal 2/3 populacji może mieć problemy z dostępem do wody do 2025 roku. Jej niedobór oznacza rosnące ryzyko dla biznesu i społeczności na całym świecie, a w szczególności dla rynku wody w Kalifornii, wartego 1,1 mld dolarów - powiedział Tim McCourt, jeden z dyrektorów CME.
Niedobór wody jest z całą pewnością jednym z największych wyzwań, z jakimi mierzą się dziś społeczności i jednostki na całym świecie. Obecnie około 2 miliardy ludzi żyje w krajach, które mają problemy z dostępem do wody - podkreślił.
Na potrzebę inwestowania w wodę zwracał uwagę już 10 lat temu Michael Burry. Słynny inwestor, który przewidział pęknięcie bańki na rynku mieszkaniowym w latach 2007-2008, mówił, że "tereny rolne z wodą będą bardzo wartościowe w przyszłości". W 2012 roku inwestował m.in. w farmy migdałowe w Kalifornii.