Autentyczny wspólny rynek usług oraz walka z oszustwami podatkowymi na szczeblu unijnym - to według wicepremiera Mateusza Morawieckiego czynniki, które mogą poprawić produktywność Unii Europejskiej. Wicepremier w Krynicy zwrócił uwagę, że ostatnio Polska jako kraj spotyka się z dyskryminacją najbogatszych krajów na wspólnym rynku. W podobnym tonie wypowiedziała się wcześniej także szefowa MRPiPS Elżbieta Rafalska mówiąc, że miany w unijnej dyrektywie o pracownikach delegowanych są trudne do przyjęcia i uderzają w konkurencyjność polskich firm transportowych.
Wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki we wtorek na Forum Ekonomicznym w Krynicy wziął udział w panelu "Plan odbudowy wzrostu w Unii Europejskiej".
Zwracał uwagę, że ostatnio Polska jako kraj spotyka się z dyskryminacją najbogatszych krajów na wspólnym rynku, zwłaszcza w sferze usług. Kraje te zaczynają się zamykać na usługi polskich firm, jako bardziej konkurencyjne i stosują w tej sferze coraz więcej protekcjonizmu. Przykłady to np. dyrektywy transportowe czy przygotowywana dyrektywa o pracownikach delegowanych.
Wszystkie te nowe inicjatywy mają doprowadzić do tego, byśmy mieli większą trudność w czasowym eksporcie naszej pracy - podkreślał wicepremier. To jest taki dumping socjalny, jak to nazwał prezydent Francji - dodał.
Morawiecki mówił, że polscy przedsiębiorcy usługowi są dyskryminowani, odkąd stali się na tyle potężni, że zagrozili tym, którzy dominują na rynku.
Nie dyskryminujcie, droga zachodnia Europo, naszych firm z sektora usług, bo to działanie nie fair, wbrew traktatom - apelował.
Podkreślał, że Polska jest cały czas otwarta dla firm zagranicznych, które przez lata mogły robić tu interesy i były korzystnie opodatkowane. Dziś też nie chce ich dyskryminować, ale oczekuje równego traktowania w Unii.
Zdaniem Morawieckiego, nieporozumieniem jest np. oczekiwanie, że wszystkie firmy usługowe w tej samej dziedzinie będą stosowały te same wynagrodzenia. To tak, mówił, jakby oczekiwać od wszystkich uczestników rynku tej samej ceny za usługę.
Właśnie wprowadzenie autentycznego wspólnego rynku usług może, według Morawieckiego, zwiększyć dziś produktywność i konkurencyjność gospodarki całej Unii.
Wicepremier mówił też, że drugą sferą, która poprawiłaby konkurencyjność UE, gdyby zmniejszyć w niej patologie, jest sfera podatkowa.
Zwracał uwagę zwłaszcza na wyłudzanie podatku VAT, gdy "w ramach swobodnego przepływu towarów swobodnie przemieszczają się też mafie", a także na istnienie tzw. rajów podatkowych. Raje podatkowe powodują bowiem, mówił, że "bogaci żyją kosztem biednych".To jest dla Unii wielkie zadanie, skończyć z rajami podatkowymi - powiedział Morawiecki.
Przyznał zarazem, że na posiedzeniach Ekofin ich uczestnicy coraz częściej wypowiadają się krytycznie o rajach podatkowych.
Zmiany w unijnej dyrektywie o pracownikach delegowanych są trudne do przyjęcia i uderzają w konkurencyjność polskich firm transportowych - powiedziała wcześniej szefowa MRPiPS Elżbieta Rafalska. Potwierdziła, że skorzysta z zaproszenia francuskiej minister pracy ws. pracowników delegowanych.
Szef MSZ Witold Waszczykowski pytany na konferencji prasowej, czy Polska będzie starała się zablokować niekorzystne dla Polski zmiany w unijnej dyrektywie o pracownikach delegowanych, powiedział: Jako dyplomaci jesteśmy zobligowani do tego, by szukać kompromisu. Podjęliśmy rozmowy ze stroną francuską i dzisiaj uzyskaliśmy zaproszenie francuskiej minister pracy dla minister Elżbiety Rafalskiej, aby podjąć konsultacje z Polską.
Dopóki podejmujemy te rozmowy, to absolutnie wierzymy, walczymy do końca - powiedziała Rafalska, odnosząc się do zaproszenia francuskiej minister pracy ws. pracowników delegowanych.
Jak podkreśliła, kwestia pracowników delegowanych jest dla Polski kluczowa i niezwykle ważna. My w tym torcie unijnym pracowników delegowanych mamy bardzo duży udział. Pracowników delegowanych w UE jest 2 mln, a my mamy prawie 25 proc. udział, ponad 430 tys. to są polscy pracownicy delegowani - powiedziała Rafalska. Dodała, że polscy pracownicy najczęściej pracują w takich branżach jak budowlana, przemysł, usługi opiekuńcze, zdrowie.
Jeżeli do tego będzie doliczony transport, bo to do końca nie jest pewne, to dla nas to jest absolutnie poważny problem. Polskich pracowników i przedsiębiorców w największym stopniu by to dotknęło - mówiła minister.
Zaznaczyła, że rząd próbował złagodzić "drakońskie i trudne do przyjęcia" przepisy ws. pracowników delegowanych. Uderzają one w konkurencyjność naszych polskich firm - oceniła Rafalska.
Minister zwróciła uwagę, że przy procedowaniu tych rozwiązań została wprowadzona procedura "żółtej kartki".
To rozwiązanie przez parlament było mocno poprawiane, zmieniane. Było ponad 512 poprawek. To nie było narzędzie prawne doskonałe i ono budzi sporo emocji. Do Brukseli też w tej sprawie jeździliśmy. Każde spotkanie grupy Wyszehradzkiej (...) było poświęcone pracownikom delegowanym. Zabiegaliśmy, aby mieć po swojej stronie więcej sojuszników i wierzymy, że to stanowisko Grupy Wyszehradzkiej będzie naszym wspólnym, silnym stanowiskiem - podkreśliła Rafalska.
(ph)