Minister rolnictwa, Wojciech Olejniczak pozbawia dobrze płatnych posad członków PSL-u zasiadających w podległych mu radach nadzorczych spółek i agencji. Lukratywne posady niedługo ma stracić 12 ludowców. Część z nich to bliscy współpracownicy Jarosława Kalinowskiego.

Spełnia się więc zapowiedź polityków SLD, którzy tuż po odejściu Stronnictwa z rządowej koalicji mówili o rychłym "zerowaniu" ludowców. Ludowcy jednak nie rozpaczają. Albo pogodzili się, że prędzej czy później z powodu zerwania koalicji stracą pracę, albo mają nadzieję, że jednak ocaleją.

Dobrego imienia swoich kolegów broni nieśmiało Jarosław Kalinowski: Pełniąc funkcję ministra, starałem się kierować do rad nadzorczych w swoim imieniu osoby znające się na problematyce tych instytucji, do których były desygnowane.

Na ponad 200 podległych ministrowi stanowisk w rozmaitych radach nadzorczych zwalnia się tylko 12 członków PSL – podkreśla Marek Sawicki: To jest kolejny przykład, który zadaje kłam powszechnej tezie, że PSL jest pazerne na stołki, zawłaszcza państwo wtedy kiedy rządzi. Otóż nie.

Jak się dowiedziała reporterka RMF tych dymisji będzie jednak więcej. Wkrótce gruntownie „wyczyszczone” mają być kadry w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Tam podział stanowisk był proporcjonalny do siły politycznej.

Sam minister rolnictwa odżegnuje się od stwierdzeń typu: „czystka partyjna”. Prace stracić mają tylko niekompetentni i niezaangażowani członkowie rad nadzorczych. Jak przekonuje Wojciech Olejniczak, że takimi są właśnie działacze PSL to już czysty przypadek...

17:20