Jak ujawnia dziennik "The Washington Post", „Matrix” - pierwsza część historii o świecie opanowanym przez maszyny i ludziach próbujących się wyrwać ze stworzonego przez nie programu komputerowego zapadła w pamięć nie tylko wielbicielom kina.
Pod wpływem filmu w Stanach Zjednoczonych popełniono podobno kilka głośnych zbrodni. Nie jest jednak do końca jasne, czy sceny rodem z „Matrixa” utkwiły w pamięci sprawcom tych zbrodnii czy raczej ich obrońcom próbującym przekonać sędziów, że ich klienci nie powinni do końca odpowiadać za to co zrobili.
Faktem jest jednak, że przynajmniej w niektórych przypadkach taktyka okazała się skuteczna. Mężczyzna z San Francisco, którego obrona twierdziła, że miał wrażenie, że został wciągnięty do Matrixa i dlatego zabił, został uznany za niepoczytalnego i skierowany na leczenie psychiatryczne.
Podobnie stało się w przypadku zabójczyni z Ohio. Tak samo tłumaczy się 19-letni chłopiec, który zaczął się ubierać w długi czarny płaszcz, podobny do tego który nosił główny bohater filmu, kupił strzelbę i pewnego dnia bez powodu zastrzelił swych rodziców.
Co ciekawe także oskarżony o szereg zbrodnii, jeden ze snajperów z Waszyngtonu 18-letni Lee napisał podobno w swej celi: Jesteś niewolnikiem pod kontrolą Matrixa.
Producenci filmu twierdzą oczywiście, że nie mają z tym nic wspólnego. Zdaniem ekspertów co prawda jeden film raczej nie powinien doprowadzić do wybuchu przemocy, ale historia opisująca ukryte zło i niepewną rzeczywistość może zachwiać czyimś niestabilnym umysłem.
17:05