W ostrzale tamtejszego meczetu zginęło około 30 osób, kilkadziesiąt jest rannych. Kilka godzin później zaatakowani zostali zwolennicy szyickiego duchownego przywódcy Ajatollaha Al Sistaniego.

Gubernator prowincji Nadżaf uważa, że odpowiedzialność za atak ponoszą terroryści związani z Al Qaidą. Według wciąż niepotwierdzonych doniesień zginęło co najmniej 20 ludzi Sistaniego. Jego zwolennicy rozpoczynali właśnie przemarsz w kierunku pobliskiego Nadżafu, by powitać tam swego przywódcę.

Na drodze do Nadżafu zgromadziły się tłumy: Przybyliśmu tu dla Sistatniego. On nas wezwał. Zwracamy się do rządu, by coś zrobił, a także do obcych wojsk, by jak najszybciej wycofały się z Nadżafu i Karbali. Jeśli zajdzie potrzeba będziemy własną piersią bronić meczetu Imama Allego. Apelujemy do Amerykanów by natychmiast wycofali się z miasta.

Gubernator Nadżafu ogłosił w mieście, w którym od ponad trzech tygodni toczą się zacięte walki między amerykańskimi wojskami a Sadrystami 24 - godzinne zawieszenie broni. Rozejm ma zacząć obowiązywać w momencie przybycia Sistaniego do Nadżafu. Szyicki duchowy przywódca wiezie ze sobą trzy - punktowy plan zakończenia konfrontacji w mieście.