W tym tygodniu sklepy zarówno te stacjonarne jak i internetowe prześcigają się w sposobach na przyciągnięcie klientów. Amerykańskie święto promocji od wielu lat wywołuje wiele emocji także w naszym kraju. Jak skorzystać z atrakcyjnych zniżek i nie dać się jednocześnie oszukać?
To popularny trik stosowany przez wiele sklepów i marek. Sprzedawcy celowo zawyżają na kilka tygodni przed Czarnym Piątkiem ceny produktów, by w czasie trwania "promocji" je obniżyć. W ten sposób tworzą iluzje, jakoby nagle uległy one ogromnej obniżce.
Nie ulegajmy emocjom, przygotujmy się do zakupów, by nie konsumować na wyrost i przemyślmy, czy faktycznie dany produkt jest nam potrzebny - mówi prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, Tomasz Chróstny.
Uważajmy także na witryny sklepowe, w których widnieją ogromne napisy: "Drugi produkt za -50 proc.". Przy kasie może się bowiem okazać, że cena, na którą liczyliśmy, jest zupełnie inna, bo chodzi wyłącznie o towary konkretnej marki a nie cały asortyment sklepu.
Jesteśmy w tym czasie bombardowani przez sprzedających różnego rodzaju etykietami, których wielkość czy kolor ma nas skłonić do tego, by spojrzeć w ich stronę. Są one bardzo dobrze przygotowane przez biznes, by skłonić nas do zrobienia zakupów tu i teraz - dodaje Chróstny.
Wybierając się do sklepów w tym czasie możemy skorzystać ze specjalnych porównywarek cen, które podpowiedzą nam, czy dany produkt faktycznie jest o wiele tańszy niż w ostatnim czasie, czy jego ceny nie różni się za bardzo od pierwotnej. Istnieją nawet specjalne aplikacje, które pokazują, czy takie promocje są korzystne.
W przypadku zakupów przez internet sprawdźmy, skąd pochodzi nasz sprzedawca. Upewnijmy się, że przedsiębiorca działa z Polski lub innego kraju UE. Nasze prawa są wówczas dużo mocniej chronione. Sprawdźmy, czy są podane dane kontaktowe oraz czy opis zgadza się z produktem.
Sprawdzajmy opinie o produkcie na niezależnych portalach. Zdarza się bowiem, że sklep usuwa niekorzystne komentarze z własnej strony.
Jeśli dokonujemy przelewu lub płatności natychmiastowej, dokładnie sprawdźmy czy nie zostaliśmy przeniesieni na fikcyjną stronę platformy płatności lub naszego banku.
I przede wszystkim nie ulegajmy wszystkim tym mechanizmom! To od nas konsumentów zależy, na co wydamy pieniądze. Dopóki są one u nas, to piłka jest po naszej stronie - podsumowuje prezes Chróstny.