Koncern naftowy twierdzi, że komornik, który domaga się od Jukosu spłaty zaległych podatków, zabronił firmie rozporządzać jej majątkiem. Zarząd uznał, że może to oznaczać także zakaz sprzedaży ropy, a w konsekwencji wstrzymanie wydobycia.
Na razie trudno powiedzieć, kiedy Jukos przestanie pompować ropę. Koncern próbuje teraz wyjaśnić, co miał na myśli komornik. Jeśli okaże się, że rzeczywiście Jukos nie może sprzedawać ropy, to wtedy wydobycie zostanie wstrzymane w ciągu 2 dni.
Oficjalnie szef służby komorniczej oświadczył, że zakaz rozporządzania majątkiem dotyczy tylko nieruchomości. Może więc się okazać, że Jukos tylko głośno krzyczy. Nikt nie chce, żeby koncern wstrzymał wydobycie, chociaż jego los jest przypieczętowany.
Od początku tygodnia akcje firmy lecą na łeb na szyje, a gazety piszą, że Kreml postanowił stworzyć wielki państwowy koncern paliwowy, który będzie dyktował reguły gry. To właśnie on ma kupić zlicytowany majątek Jukosu. Ropa więc będzie płynąc nadal, tyle, że będzie na niej zarabiał kto inny.
Jukos wydobywa dziennie około 1,7 mln baryłek ropy; ponad połowa sprzedawana jest za granicę.