Rząd Islandii, która najbardziej odczuła skutki globalnego kryzysu finansowego, wkroczył do akcji. Przejął kontrolę nad trzema największymi bankami w kraju - Kaupthing, Landsbanki i Glitnir. Obrót akcjami na giełdzie w Reykjaviku został wstrzymany do poniedziałku. Co więcej, prezydent kraju Olafur Ragnar Grimsson trafił do szpitala z powodu kłopotów z sercem. Islandia z raju zamieniła się w piekło.
Sytuacja Islandii jest nie do pozazdroszczenia, jej gospodarce grozi załamanie, a władze zapowiadają, że kraj latami będzie wychodził z kryzysu finansowego. W ostatnich dniach islandzkie banki mocno odczuły skutki globalnego kryzysu. Kurs tamtejszej korony potrafił zmieniać się o 20 procent w ciągu zaledwie jednego dnia, a w ciągu ostatniego roku stracił wobec euro około 70 procent wartości. Eksperci mają wątpliwości, czy środków z państwowej kasy wystarczy na ustabilizowanie zagrożonego sektora bankowego. Rośnie też inflacja.
W to, co dzieje się w jednym z najbogatszych krajów świata, trudno jest uwierzyć jego mieszkańcom. Dolar kosztuje dwa razy tyle, niż jeszcze dwa tygodnie temu - skarży się reporterowi RMF FM Pawłowi Świądrowi islandzki kierowca w drodze do stolicy kraju, Reykjavíku. Posłuchaj relacji:
Mieszkańcy Wyspy pocieszają się jednak, że kraj tak mały jak zaledwie trzystutysięczna Islandia łatwiej poradzi sobie ze skutkami globalnego kryzysu. Mały kraj jest w stanie szybko reagować - przekonuje mówiący po polsku Arni:
Bankrutująca Islandia przestała być wyspą szczęśliwości także dla dwunastu tysięcy pracujących tam Polaków. Mnóstwo z nich wyjeżdża. Lepiej dla nich pracować w Polsce, jeśli znajdą tam pracę - mówił kierowca naszego reportera:
Polski konsul w Reykjaviku przyznaje, że jeśli rząd teraz nie zapanuje nad kryzysem, sytuacja zupełnie wymknie się spod kontroli. Mówi się, że Islandia z raju zamieniała się w piekło. Rzeczywiście sytuacja jest trudna. Do konsulatu przychodzą osoby, które pytają o to jak można do kraju wrócić. Od dwóch dni zamrożona jest wymiana walut - mówi reporterowi RMF FM Michał Sikorski:
Nasz reporter postanowił więc sprawdzić, jak radzą sobie w czasie największego w historii Islandii kryzysu ci, którzy nie zdecydowali się jeszcze na powrót do Polski:
Wielu Polaków nie chce wracać do kraju, mimo że swoim rodzinom wysyłają teraz trzykrotnie mniej pieniędzy niż jeszcze kilka tygodni temu. Poziom życia tu jest dużo wyższy niż w Polsce - a przynajmniej był. W tej chwili robi się bardzo niedobrze - przyznają, ale podkreślają też, że nawet jeśli zdecydują się na opuszczenie Islandii, nie wrócą do kraju:
Ludzie bardzo się niepokoją sytuacją gospodarczą, ale na razie paniki nie ma. Szef Europejskiego Banku Centralnego próbuje uspokajać, nie tylko Islandczyków. Po wczorajszej, skoordynowanej przez sześć banków centralnych, obniżce stóp procentowych rynki finansowe, w tym Islandii, powinny – jego zdaniem – "odzyskać przytomność".
Pesymizm jest przesadzony, wspólnymi siłami możemy go pokonać - uważa Trichet. Szef EBC wierzy, że Międzynarodowy Fundusz Walutowy podejmie decyzje, które uspokoją rynki. Spotkanie członków MFW planowane jest w najbliższy weekend w Waszyngtonie.