W obliczu rosnącego zagrożenia cyberatakami na sektor finansowy Holandia i Szwecja wyszły z apelem do swoich obywateli, by ci zaczęli przechowywać w domach gotówkę na czarną godzinę. Eksperci doradzają, ile gotówki powinniśmy trzymać w domu.
Już pod koniec roku Holenderski Bank Centralny ostrzegał, że cyberataki mogą całkowicie zablokować działanie banków. W takiej sytuacji, gdyby doszło do blackoutów energetycznych, karty płatnicze i bankomaty staną się bezużyteczne. Wówczas, jak podkreślają eksperci, jedynym ratunkiem może okazać się dobrze ukryta skarpeta z gotówką.
Zdaniem portalu money.pl, w Holandii radzi się trzymać w zanadrzu od 200 do 500 euro, w Szwecji - około 170 euro, co ma wystarczyć na pokrycie podstawowych wydatków przez tydzień. W Polsce, choć oficjalnych wytycznych brak, specjaliści sugerują, że warto mieć pod ręką tzw. "żelazny zapas" gotówki, który pokryje tygodniowe potrzeby domowe. Jak podkreślają eksperci jest to od 500 do 1000 zł.
Co więcej, eksperci zalecają również rozważenie przechowywania walut obcych, takich jak euro czy dolary, co w sytuacji kryzysowej może okazać się nieocenione.
Gotówka przede wszystkim zapewnia niezależność od systemów elektronicznych. Transakcje są możliwe nawet wtedy, gdy dojdzie do awarii.
Eksperci podkreślają, że gotówka to również bezpieczeństwo - w sytuacjach kryzysowych umożliwia szybki dostęp do środków.
Dzięki niej nie trzeba dodatkowo płacić za wypłaty z obcych bankomatów i łatwiej kontrolować domowy budżet.
Nie ma przepisów, które zabraniałyby przechowywania dowolnej sumy pieniędzy w domu. Problemy mogą jednak pojawić się, w przypadku wpłaty większej sumy pieniędzy na konto bankowe.
Polskie prawo wymaga, aby banki zgłaszały do Generalnego Inspektora Informacji Finansowej (GIIF) każdą transakcję gotówkową przekraczającą 15 000 euro (około 65 000 zł według obecnego kursu).
Urzędy skarbowe nie interesują się samym faktem posiadania gotówki, ale mogą zacząć zadawać pytania, jeśli wpłacimy na konto większą sumę pieniędzy i nie będziemy w stanie udowodnić jej pochodzenia. W takiej sytuacji dobrze jest się zabezpieczyć dokumentami potwierdzające ich źródło.