Prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński zorganizował w piątek konferencję, na której mówił m.in. o inflacji i Trybunale Stanu. Spodziewamy się, że w kolejnych kwartałach inflacja wzrośnie – powiedział szef NBP.

Inflacja na ten moment spadła do celu inflacyjnego NBP, a w marcu wyniosła według wstępnych szacunków GUS - 1,9 procent.

Co zdaniem prezesa NBP może wpłynąć na wzrost inflacji?

Po pierwsze, od początku kwietnia została przywrócona stawku podatku VAT 5 proc. na żywność" - powiedział Glapiński. Jego zdaniem negatywne skutki tego działania może niwelować konkurencja na rynku.

Prezes dodał, że kolejnym powodem wyższej inflacji jest spodziewany koniec tzw. tarcz inflacyjnych.

"Zgodnie z tym, jaki mamy dziś status prawny, w połowie tego roku przestaną działać tzw. tarcze inflacyjne w zakresie cen energii" - dodał szef NBP.

Wczoraj Rada Polityki Pieniężnej nie zmieniła stóp procentowych.

Stopa referencyjna wciąż wynosi 5,75 proc.

Decyzje o wysokości stóp procentowych będą podejmowane w reakcji na dane napływające z gospodarki - oświadczył w piątek prezes NBP. Jak podkreślił, obecnie nie ma żadnych argumentów za obniżeniem stop.

Kryzys a działania państwa

Prezes NBP przywołał również przykład Czech jako kraju, który wpadł w kłopoty gospodarcze w czasie pandemii. Powodem miało być nieskupowanie przez tamtejszy bank centralny obligacji w czasie kryzysu.

"Czeskie PKB jest mniejsze niż przed pandemią, podczas gdy w Polsce jest o 9,9 proc. większe" - zwrócił uwagę Glapiński.

Jak mówił, "Czechy to ciekawy przypadek", ponieważ średnia i łączna inflacja od początku pandemii w Czechach i Polsce jest zbliżona.

"Czechy jako jeden z nielicznych krajów nie skupowały obligacji i nie prowadziły luzowania ilościowego" - powiedział Glapiński, dodając, że Polska aktywnie walczyła z kryzysem, a skutkiem zaangażowania rządu było "wkroczenie NBP na rynek obligacji".

Szef NBP tłumaczył, że bank centralny nie może dopuścić do strukturalnych nierównowag na rynku obligacji i dlatego skupił papiery za 134 mld zł. Zaznaczył, że właśnie za ten skup "NBP jest atakowany i to jest punkt numer jeden wniosku o Trybunał Stanu dla Prezesa NBP".

W ocenie Glapińskiego zarzut ten jest absurdalny, ponieważ takie decyzje są podejmowane kolegialnie przez Zarząd NBP. "A w tym wypadku mamy jeszcze odpowiednie uchwały" - stwierdził, zaznaczając, że bank ma ekspertyzy prawne, z których wynika, że takie uchwały nie są nawet potrzebne.

Sytuacja rodzimego budżetu

Sytuacja budżetowa jest trudna i NBP musi tę sytuację obserwować - oświadczył w piątek prezes Glapiński. Jak podkreślił, bank centralny oferuje pełną możliwość współpracy z rządem i ministerstwem finansów.

"Rząd ma trudną sytuację budżetową" - stwierdził Glapiński na piątkowej konferencji prasowej. Dodał, że Polsce grozi unijna procedura nadmiernego deficytu. Jej wszczęcie ograniczałoby swobodę ruchów rządu, a dla społeczeństwa byłoby "zimnym prysznicem". Szef NBP ocenił, że pieniądze z KPO "to kropla w morzu" i napływ tych środków może zwiększyć PKB o 0,2 pkt proc.

"Musimy tę sytuację obserwować i jesteśmy skłonni współpracować z rządem w każdym zakresie" - oświadczył prezes banku centralnego.

Glapiński oświadczył jednocześnie, że "nie ma mowy o obniżce stóp procentowych". "Ich obecny poziom oddziałuje dezinflacyjnie, realnie stopy są coraz wyższe i ten hamulec działa coraz mocniej" - podkreślił.

Trybunał Stanu

Adam Glapiński odniósł się również do wniosku o postawienie go przed Trybunałem Stanu. Prezesowi NBP zarzucono naruszenie Konstytucji RP i ustaw, m.in. poprzez pośrednie finansowanie deficytu budżetowego w ramach skupu aktywów w latach 2020-2021, prowadzenie tego skupu bez "należytego upoważnienia" od Rady Polityki Pieniężnej i uchybienie nakazowi apolityczności prezesa NBP.

Do dzisiaj nie otrzymaliśmy żadnego tekstu wniosku dot. Trybunału Stanu, przygotujemy odpowiedzi, kiedy dostaniemy te zarzuty - przekazał na piątkowej konferencji Adam Glapiński.