Dziura w nowym przyszłorocznym budżecie państwa może przekroczyć nawet 200 miliardów złotych - ustalili dziennikarze RMF FM. Przez cały weekend ekipa resortu finansów, razem z nowym ministrem Andrzejem Domańskim, szykowała własną wersję planu finansowego państwa. Rząd ma ten dokument przyjąć już jutro.
Jak zauważa dziennikarz RMF FM Krzysztof Berenda, rząd Mateusza Morawieckiego zostawił po sobie budżet z i tak rekordowym deficytem na poziomie ponad 164 miliardów złotych.
Nowa ekipa miałaby rozszerzyć tę dziurę do 200 miliardów zł przede wszystkim dlatego, że Platforma Obywatelska musi do tego budżetu dołożyć to, co obiecała w kampanii wyborczej.
To chociażby podniesienie o 20 procent pensji w budżetówce, co będzie kosztować około 15 miliardów złotych i o 30 procent w szkolnictwie - to następne 15 miliardów złotych.
Do tego dochodzi 5 miliardów złotych na opłacane przez państwo urlopy dla mikroprzedsiębiorców i kolejne 5 miliardów złotych na wdrożone w ostatniej chwili przez PiS przedłużenie zerowego VAT-u na żywność.
Rezerw w państwowej kasie nie ma. Jedyny sposób na znalezienie pieniędzy, to więc głębsze zadłużenie państwa, które w kolejnych latach - nie zapominajmy o tym - trzeba będzie spłacić.