Z powodu bardzo drogiego franka szwajcarskiego i spadających cen nieruchomości kilka banków rozważa wprowadzenie dodatkowych zabezpieczeń. Stanie się to kosztem klientów, którzy i tak płacą raty kredytu wyższe o kilkaset złotych. O takich przymiarkach już mówią analitycy rynku finansowego.
Kilka banków rozważa wprowadzenie dodatkowych ubezpieczeń dla klientów, których mieszkanie znacznie straciło na wartości a ich kredyt wyjątkowo z kolei zdrożał. Może to dotknąć głównie tych osób, które brały kredyt we frankach, kiedy kosztował on rekordowo mało – 2 złote.
Teraz kredyt na 200 tysięcy franków to już nie 400 tysięcy złotych, a grubo ponad 600. Jednocześnie mieszkanie nie kosztuje już 400 a 300 tysięcy. Banki do różnych rzeczy są w kryzysie zdolne - mówi ekspert bankowy Michał Macierzyński. Dla zabezpieczenia mogą zażądać gwarancji w postaci hipoteki innej nieruchomości.
W ostateczności mogą zmusić nas do podpisania nowej umowy. W wyniku takiej sytuacji, jeżeli nie będziemy mieli innego zabezpieczenia, banki będą chciały renegocjować te nasze umowy kredytowe, to znaczy podwyższyć nam marżę - dodaje Macierzyński. Ale kij ma dwa końce: wysokość marży zazwyczaj jest stała przez cały okres kredytowania i na jej zmianę możemy się zgodzić lub nie.