Hiszpański minister spraw wewnętrznych ponownie podkreślił dziś, że to organizacja baskijskich separatystów ETA jest głównym podejrzanym o zorganizowanie czwartkowych zamachów w Madrycie. W czwartkowych zamach zginęło 200 osób, w tym 4 Polaków a ponad 1500 zostało rannych.
Angel Acebes wyjaśnił, że śledztwo toczy się dwutorowo, to jednak dla władz głównymi podejrzanymi o zabicie 200 osób i zranienie prawie 1500 osób są Baskowie z ETA. Nikt nie powinien się dziwić, że obwiniamy organizację, która od 30 lat dokonuje aktów terroru na terenie Hiszpanii, a w tym czasie zabiła już 900 osób - stwierdził Acebes.
Dodał, że nie znaleziono żadnych nowych dowodów mogących wskazywać na rolę al-Qaedy w przeprowadzeniu czwartkowych zamachów.
[POSŁUCHAJ RELACJI SPECJALNYCH WYSŁANNIKÓW RMF, KTÓRZY ODWIEDZILI ALCALA DE HENARES]
Stanowisko ministra natychmiast spotkało się z reakcją ze strony oskarżanych. Rząd Aznara kłamie - oświadczył Arnaldo Otegui z partii Batasuna, politycznego skrzydła ETA. Według niego obwinianie Basków pozwala hiszpańskim władzom odwrócić uwagę od możliwego zaangażowania w zamachy al-Qaedy. Przyznanie, że za zamachami stoi ugrupowanie Osamy bin Ladena oznaczałoby polityczne samobójstwo - dodał Otegui.
Po wczorajszych, rekordowych pod względem liczby uczestników, marszach jedności z rodzinami ofiar, mieszkańcy hiszpańskiej stolicy znów wyszli na ulice. Tym razem, setki osób zgromadziły się na madryckich cmentarzach i w domach pogrzebowych, by pożegnać zabitych w czwartkowych atakach. Część ceremonii odbywa się w zaadoptowanych na tę okazję halach sportowych.
W czwartkowych zamachach zginęło czworo Polaków. Hiszpanie organizują pomoc dla rodzin ofiar: Władze hiszpańskie zaoferowały pomoc rodzinom wszystkich zmarłych imigrantów, organizację przewozów zwłok i pokrycie kosztów. Organizujemy już przewóz, jesteśmy w kontakcie z rodzinami to jest w tej chwili najpilniejsza sprawa, jaka się zajmujemy - mówił Zbigniew Adamczyk z polskiej ambasady w Madrycie.
W tamtejszych szpitalach wciąż przebywa pięcioro rannych Polaków. Ich stan się poprawia, z wyjątkiem mężczyzny, którego przywieziono do szpitala z rozległymi poparzeniami ciała.
[DEMONSTRACJA W MADRYCIE: FOTOREPORTAŻ]
21:15