Najbliżsi współpracownicy Adama Tańskiego podejrzewają, że dymisja szefa resortu rolnictwa to kwestia najwyżej dni, jeśli nie godzin. Już w zeszłym tygodniu mówiliśmy, że Miller poświęcił Tańskiego w zamian za poparcie byłych działaczy Samoobrony w czasie głosowania wotum zaufania dla rządu.
Na razie nie można jednoznacznie odpowiedzieć, kto miałby być nowym szefem resortu rolnictwa. Może Tańskiemu uda się jednak utrzymać stanowisko. Jego konto obciążają co prawda dwie sprawy: różnica zdań z premierem dotycząca winnych afery zbożowej oraz otaczanie się osobami związanymi ze Stronnictwem Konserwatywno-Ludowym, co niezwykle denerwuje lewicową trybunę.
Poza tym wydaje się, że większość pretensji kierowanych dziś ku sprawom rolnym dotyczy raczej Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa niż samego ministerstwa. Agencją rządzi bezpartyjny, podobnie jak Tański, Jerzy Miller. Jego ewentualne odwołanie nie powinno wywołać więc politycznych burz. Być może premier pozwoli Tańskiemu pocieszyć się jeszcze jakiś czas ministerialnym fotelem.
Jak długo to potrwa, zależeć może od zmian politycznych. Gdyby rzeczywiście SLD - jak twierdzą niektórzy – miało za kilka lub kilkanaście tygodni wrócić do koalicji z PSL, to na pewno Ministerstwo Rolnictwa znów przypadłoby ludowcom i wtedy Tański musiałby się z nim rozstać.
17:40