Odnaleziono skrzypce należące do kierownika orkiestry na Titanicu. Takie sensacyjne doniesienia ukazały się w brytyjskich mediach. Te jednak nie ujawniają, kto jest obecnie ich właścicielem.
Autentyczność skrzypiec próbują teraz ocenić eksperci; na razie więc nie ma pewności, że były na statku. Wiadomo, że do ekspertów przyniósł je obecny właściciel, pragnący zachować anonimowość. Nie wiadomo, kim jest ani jak skrzypce weszły w jego posiadanie.
Wiele faktów wskazuje jednak, że mogą to być skrzypce należące do Wallace'a Hartleya. Był jednym z muzyków, którzy grali na pokładzie Titanica podczas ewakuacji pasażerów.
Ciało Hartleya, wraz z przymocowanymi do pasa skrzypcami, wyłowiono już po zatonięciu statku. Instrument miał zostać później wysłany do Anglii. Skrzypce, które są obecnie badane, otrzymała niejaka Maria Robertson, ówczesna narzeczona muzyka.
Eksperci ustali, że na futerale znajdują się inicjały właściciela, a na instrumencie ktoś wyrył napis "Dla Wallace'a z okazji zaręczyn od Marii". Jeśli ekspertyza potwierdzi autentyczność niezwykłych skrzypiec, staną się jedną z najważniejszych pamiątek, jakie przetrwały po Titanicu.