Kolejny tydzień to kolejny odcinek wakacyjnego cyklu "Wiem, dokąd jadę" w internetowym Radiu RMF24 i kolejny kraj. Tym razem Magdalena Karwat-Marek wraz z zaproszonym gościem zajęła się Tunezją – to następny bardzo popularny wśród Polaków kierunek w sezonie urlopowym. "Nie ma się czego obawiać, ponieważ Tunezja jest naprawdę bardzo otwartym krajem, a sami Tunezyjczycy są otwartymi osobami, bardzo ciepłymi i gościnnymi. Mam wrażenie, że to właśnie przez aspekt ludzi turyści lubią do Tunezji wracać. Czują to ciepło, czują się jak u siebie" - mówiła w Radiu RMF24 Wiktoria Cieśniarska, która wybrała Tunezję na swoje miejsce do życia.
"Wiem, dokąd jadę" to wakacyjny cykl w Radiu RMF24, w którym Magdalena Karwat-Marek gości Polaków mieszkających w przeróżnych częściach świata, najpopularniejszych kierunkach wakacyjnych wypadów. Rozmawia z nimi o mniej oczywistych obliczach miejsca, które stało się ich domem. Przybliżyliśmy Wam w ten sposób między innymi to, jak wygląda teraz Gruzja, Chorwacja czy Hiszpania. Premiera w każdy wakacyjny poniedziałek w internetowym Radiu RMF24 oraz w aplikacji RMF On. Wcześniejsze odcinki znajdziesz <<< TUTAJ >>>.
Dla Wiktorii Cieśniarskiej domem stała się właśnie Tunezja, która jest także jednym z najpopularniejszych kierunków wyjazdów wakacyjnych dla Polaków. Co może nas oczarować w tym kraju? Rozmówczyni Magdy Karwat-Marek wyjaśnia: Są suki, czyli takie targi, gdzie wchodzisz i możesz poznać całą kulturę Tunezji. Tam jest ich muzyka, ich jedzenie, zapach przypraw, przepiękne kolory, skórzane pufy, dywany i po prostu różne rzeczy, które składają się na Tunezję.
Polaków bardzo często przyciąga Dżerba, jedna z tunezyjskich wysp. Gość Radia RMF24 turystom poleca jedno z miejsc, które można na niej odwiedzić. Jest bardzo fajne miasteczko, które słynie z garncarstwa. Wiele osób uwielbia tunezyjską ceramikę, bo naprawdę jest piękna i w porównaniu do naszych polskich cen stosunkowo tania. A każdy przedmiot jest wyjątkowy, bo to jest wszystko ręczna robota - opowiada.
Tunezja zalicza się do państw o bardzo niestabilnej sytuacji politycznej, co odbija się również na życiu zwykłych Tunezyjczyków. Bardzo dotkliwy jest brak podstawowych produktów, co sprawia, że w kraju odbywa się wiele strajków.
W Tunezji są naprawdę bardzo małe zarobki, więc podstawowa dieta składa się z chleba. Wszyscy do każdego posiłku jedzą chleb, ponieważ jest on bardzo tani. Kiedy zaczęło brakować mąki, to tym samym w piekarniach nie było chleba. I to był taki strajk głodowy dla ludzi, bo oni nie mogli sobie pozwolić na podstawowe rzeczy - mówi Cieśniarska.
W codziennym funkcjonowaniu Tunezyjczycy przywykli do braków, które w Europie byłyby nie do pomyślenia. Myślę, że to nie jest jakiś taki większy problem, bo po prostu to jest życie, które oni znają. Jedyne życie, które oni znają - tłumaczyła mieszkanka Tunezji.
Dla rozmówczyni Magdaleny Karwat-Marek Tunezja nie była miłością od pierwszego wejrzenia. Zakochała się w niej dopiero po pewnym czasie, kiedy już mieszkała w tym kraju na stałe. Dlaczego? Można się na chwilę zatrzymać. Ludzie bardziej się skupiają na znajomościach, na rodzinie, na spędzaniu czasu razem. Bardzo celebrują ten czas, mężczyźni siedzą ciągle w kawiarniach, popijając kawę, grając w karty, wieczorami rodziny wychodzą np. na pikniki na miasto. I to jest bardzo widoczne, że Tunezyjczycy są bardzo rodzinni i bardzo lubią spędzać ze sobą czas - wyjaśniała.
Turyści podróżujący do bardziej oddalonych od Polski regionów świata często obawiają się o swoje bezpieczeństwo. Wiktoria Cieśniarska jednak uspokaja tego typu obawy: Szczerze powiem, że wychodząc na ulice w Tunezji, szczególnie na północy, która jest najczęściej wybieranym kierunkiem turystycznym, czuję się bezpieczniej niż na przykład wychodząc na ulicę w Katowicach.
Tunezja to kraj muzułmański, co często budzi obawy podróżujących tam kobiet. Wokół tej kwestii urosło wiele mitów, które starała się wyjaśnić mieszkanka tego kraju. Jej zdaniem sytuacja bardzo mocno zależy od regionu, w którym się znajdujemy.
Na południu ludzie są bardziej restrykcyjni i tam widać faktycznie, że kobiety chodzą w hidżabach, że są bardziej religijni. Tam wyjść w krótkich spodenkach albo w krótkiej spódniczce zdecydowanie nie wypada. Możesz to zrobić, bo jesteś turystką, ale czy będziesz się czuła komfortowo? Tego nikt nie zagwarantuje. Mogą być jakieś zaczepki, gwizdanie i to nie jest przyjemne - opisywała.
Sprawa ma się jednak zupełnie inaczej na dużo bardziej turystycznej północy. Przyjeżdżając na północ byłam w szoku, że Tunezyjki chodzą bardziej porozbierane ode mnie. Szczególnie, że młode dziewczyny nie noszą już raczej hidżabu. Mają wolność wyboru, mogą go nosić, ale też nie muszą. Pary chodzą za rękę, kobiety piją normalnie alkohol. Nie jest to dziwne na północy, więc często nawet ja byłam mylona z lokalsem - wspominała Wiktoria Cieśniarska.
Opracowanie Dorota Hilger