Czy pisaliście kiedyś piórem ze szklaną stalówką? Gdybyście urodzili się wiele lat temu, z pewnością by was to nie zdziwiło. Dziś drugie życie takim piórom daje Jacek Majerczak z Krakowa. O niezwykłej pasji i kreatywności Marlena Chudzio rozmawiała z nim przy okazji Ogólnopolskiego Dnia Pisania Piórem
Marlena Chudzio: Jak się zaczęło robienie przez pana piór?
Jacek Majerczak: Pasja pojawiła się dość przypadkowo. Pod halą - jak to u nas mówimy - czyli pod Halą Grzegórzecką, znalazłem kiedyś cztery szklane świderki. Spytałem sprzedawcę, co to jest. Nie wiedział. Też nie wiedziałem, ale kupiłem i dopiero później próbowałem w internecie znaleźć informacje na temat tego, co to jest. Okazało się, że były to stalówki szklane do piór wiecznych. I od tego się wszystko zaczęło.
Stalówki szklane to coś, co jest nam nieznane.
Większość osób kojarzy stalówki metalowe, takie montowane najczęściej w obsadkach ręcznych lub piórach wiecznych, ale te stalówki weszły do powszechnego użycia dopiero w XIX wieku i początkowo były bardzo drogie. One muszą być wykonane z bardzo dobrego metalu, jednocześnie twardego i sprężystego. I dobrze by było, żeby nie rdzewiał. Szukano czegoś, co będzie tańsze, szczególnie dla dzieci do nauki w szkole. Każdy, kto pisał taką stalówką, wie, że jeżeli ją się za mocno przyciśnie, to ona się rozłazi, robi kleksy i się niszczy. W okresie międzywojennym i na początku XX wieku część z państw europejskich wprowadziła obowiązek szkolny. W związku z tym do szkół poszły dzieci najbiedniejsze i trzeba je było czymś uczyć pisać. Większość dzieci uczyła się liter na tabliczkach grafitowych, gdzie pisały kredą. Niestety to nie jest to samo co pisanie na papierze. Szukano czegoś, co będzie tanie. W Polsce często był to drewniany patyczek, ale oczywiście nijak się ma to do pisania stalówką metalową. Stalówki szklane pojawiły się najprawdopodobniej na Dalekim Wschodzie, w Japonii w latach 20. XX wieku. Niemiecka firma Haro zainteresowała się tą technologią. Dokonała drobnych modyfikacji, które pozwoliły jej opatentować taką stalówkę i rozpoczęła masową produkcję piór ze szklaną stalówką.
Te pióra ze szklaną stalówką wyglądają trochę jak świderki, jak końcówki lodów.
Tak wyglądają. Żeby atrament nie spływał zbyt szybko, są potrzebne rowki, które powodują, że ten atrament bardziej się trzyma stalówki. Część stalówek szklanych ma bardziej skręcone te rowki, inne mają całkiem proste. Pełnią one funkcję opóźniacza.
Pan w swojej kolekcji ma przeróżne egzemplarze takich piór.
Tutaj są dwa rodzaje. Jedne to są pióra typowo szkolne, reklamowe, urzędowe, ale w wersji pióra maczanego. Ale również takie stalówki szklane były montowane fabrycznie w piórach wiecznych. Były to najtańsze wersje piór wiecznych, skierowane np. do studentów. Również były bardzo popularne w latach 40. w Czechosłowacji, w Niemczech, w czasie wojny. Metalowa stalówka wymaga bardzo specyficznych metali, które były używane również do broni. W związku z czym, żeby nie zużywać tego materiału, używano stalówek szklanych. Czechy i Niemcy słyną z hut szkła, więc akurat materiału na szklane stalówki nigdy nie brakowało. A drugą sprawą jest to, że szkło jako materiał konstrukcyjny nie ma istotnej ceny. Można sobie wyobrazić, ile szklanych stalówek o wadze dwóch gramów można zrobić z jednej butelki.
Opowiedzmy o tym, co pan tutaj ma w tej swojej kolekcji.
W kolekcji mam przede wszystkim pióra maczane, które pochodzą z różnych okresów i z różnych krajów. Najbardziej popularne i łatwe do dostania w Polsce są pióra maczane w postaci szklanej rurki jako uchwytu z przyklejoną szklaną stalówką. To są typowe pióra niemieckie lub czechosłowackie. Zupełnie innej konstrukcji były pióra chociażby francuskie, które miały dłuższą stalówkę i były montowane generalnie w drewniane obsadki, często z zatyczkami. Pióro szklane jest efektem poszukiwań czegoś, czym dało się pisać. Pomiędzy etapem pióra ptasiego a etapem taniej stalówki metalowej tworzono między innymi pióra w kształcie stożka wykonanego z agatu, czyli ze szlifowanego kamienia. Nie jestem w stanie stwierdzić, jak się nimi pisze, dlatego, że agat jest tak bardzo wyszlifowany, że współczesne atramenty momentalnie z niego spływają i nie da się tych piór przetestować.
Pióro ze szklaną stalówką nie robi kleksów, czyli świetnie by się nadawało do nauki kaligrafii.
Te stalówki służyły do nauki dzieci tylko na początkowym etapie. To, że stalówka nie ugina się i idzie w każdą stronę z minimalnym oporem, umożliwiało dzieciom wyrobienie ręki, ale niestety nie przygotowywało ich do pisania stalówką metalową. Stalówka metalowa wymagała konkretnego kierunku ruchu, w związku z czym dzieci uczące się stalówką szklaną robiły nią tylko ćwiczenia - różnego typu zygzaki, znaczki. Nauka kaligrafii rozpoczynała się już na etapie pióra wiecznego. Różnicą główną było to, że pióro wieczne i jego stalówka, która posiada nacięcie na środku, pod wpływem nacisku się rozszerza i w zależności od kierunku ruchu i nacisku otrzymujemy grubszą i cieńszą linię. I to jest podstawą kaligrafii. To jaki kształt, jaki krój litery wybierzemy już jest wyższą szkołą. Szklane stalówki służyły do pisania tylko podstawowego. I raczej nie nadają się do kaligrafii.
Pan daje tym piórom drugie życie i przerabia je na wieczne pióra. Ale dawniej też istniały wieczne pióra.
Tak, od końca lat 20., szczególnie firma Haro, ale również wiele innych firm produkowało pióra wieczne ze szklanymi stalówkami.
Pióra wieczne, czyli nabijane atramentem.
Tak, pióra, do których można było nabrać atrament, były całkowicie funkcjonalne, tak jak współczesne pióra. Były one skierowane do dwóch grup. Po pierwsze tam, gdzie oszczędzało się na cenie, czyli tak zwane pióra - student, a drugie, znacznie ciekawsze zastosowanie - to były pióra stosowane w księgowości. Wtedy używano jeszcze kalki kopiowej czarnej, m.in. pisano na maszynie przez kalkę. Niestety zwykłym piórem metalowym nie da się podpisać przez kalkę, ponieważ nie można tym piórem przycisnąć. I tu wchodziło pióro szklane, które było używane aż do lat 60. właśnie do pisania przez kalkę. Niestety większość z tych piór wiecznych nie jest obecnie do użytku dlatego, że były traktowane jako jednorazówki.
Prawie jak nasze długopisy.
Prawie, prawie. Tyle, że najczęściej w tych starych piórach wiecznych stalówka jest sprawna. Za to nie da się ich wypełnić lub będą po prostu ciekły.
Pan daje tym piórom drugie życie. Jak to wygląda?
Podstawą jest zdobycie starych, oryginalnych stalówek. Niestety ich średnica jest mniejsza niż średnica otworu po współczesnej stalówce. Przeróbka pióra wiąże się z jego dostosowaniem całkowitym do szklanej stalówki, więc jest nieodwracalna. Generalnie polega to na wyjęciu zwykłej stalówki metalowej, po czym zalaniu całej przedniej części żywicą epoksydową i w niej dopiero wierceniu otworu pod konkretną stalówkę. Powstaje jeden konkretny zestaw. To pióro i ta stalówka.
Wtedy akt pisania i sam przyrząd nabiera zupełnie innej mocy. Nie da się zrobić miliona takich samych egzemplarzy.
Nie da się zrobić. Ja stalówki skupuję, w związku z czym one mają najróżniejsze kształty. Są to stalówki oryginalne, pochodzące od lat 20. do lat 40.h, może początku 50. Ponieważ były to wersje bardzo tanie, skierowane często do szkół i nie przeznaczone do piór wiecznych, tylko przeznaczone do wsadzenia w drewnianą rączkę, nie są standaryzowane. Ich kształt jak i średnica jest zmienna.
Chciałam zapytać o użytkowników, o te osoby, które przychodzą i kupują u pana takie pióra. To miłośnicy pisania ręcznego?
Zwykle są kupowane nie przez osoby, które będą je użytkować, a na prezent. Chociaż mam stałych klientów, którzy często kupują sobie jedno, drugie pióro. Czasami się zdarza, że to, które kupili, dadzą komuś na prezent i wracają po kolejne.
Zapytam jeszcze o jedną rzecz, którą pan tworzy niezwykłą i to są kałamarz. Skoro mamy pióra, to potrzebujemy gdzieś nalać atrament. To nie są pióra na naboje.
Dawniej kałamarze z samej swojej natury były najczęściej zbiornikami do zanurzania atramentu. Obecnie częściej kałamarz jest zbiornikiem na atrament do nabierania do pióra wiecznego. Nie musi być dostępny cały czas. Przy tworzeniu piór wiecznych zużywam duże ilości atramentu, po których zostawały mi zbędne butelki. Zastanawiałem się, jak mogę je przerobić na kałamarze. Taka butelka po udekorowaniu jej różnymi technikami (od części od zegarków, przez techniki decoupage, po różne inne elementy jak np. monety czy stalówki) może zostać zalana w większym bloku i tworzy elegancką, przypominającą duży szklany kałamarz całość.
A sam pisze pan piórem?
Obecnie oczywiście coraz rzadziej się pisze piórem, ale tak. Tworzę oprócz piór różną biżuterie i różne inne rzeczy. Często muszę je najpierw zaprojektować. Wtedy używam właśnie pióra do rysowania na papierze.
Warto pisać ręcznie? Warto zaprzyjaźnić się z jednym narzędziem pisania, a nie brać przypadkowy długopis za 2 złote?
Na pewno. Jeżeli posiadamy jakiś przedmiot, do którego jesteśmy przywiązani emocjonalnie, jego używanie stanowi dla nas dodatkową wartość. Trzymamy w ręce coś, co nie jest przypadkowe, tylko jest naszym wyborem. Często ma jakąś dodatkową wartość historyczną czy pamiątkową. Ja w ogóle polecam pisanie ręczne, nawet gdyby to miał być długopis. To doskonale wpływa na kondycję naszej ręki, którą przy pisaniu na telefonie zupełnie inaczej sobie formujemy.