Leśnicy z Nadleśnictwa Bartoszyce uratowali małego borsuka, którego matka zginęła pod kołami samochodu. Jest pod opieką ośrodka rehabilitacji zwierząt. Jak dorośnie, wróci do lasu.

Na poboczu drogi wojewódzkiej nr 592 biegnącej z Bartoszyc w kierunku Kętrzyna, tuż za zjazdem na Sępopol leżał, potrącony przez samochód, martwy dorosły borsuk. Obok niego błąkał się przerażony młody. Sygnał z nadleśnictwa przekazano do dwóch najbliższych leśnictw (Zarzecze i Sokołów). Skąd z zamiarem ratowania maleństwa na miejsce pojechali natychmiast leśniczowie, zabierając ze sobą wszystkich, którzy byli w pobliżu.

Przez godzinę pięciu ludzi szukało zwierzaka, ale bez rezultatu. Borsuk zapadł się pod ziemię. Postanowiono więc obserwować miejsce w nadziei, że mała sierotka w końcu się pojawi. Cierpliwość przyniosła rezultat. Mały pojawił się przy matce.

Leśnicy działali delikatnie i ostrożnie. Najbardziej przydatne okazały się tu łowieckie doświadczenie i... wędkarski podbierak.

Borsuk trafił do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt "Napromek" w Nadleśnictwie Olsztynek. Gdy dorośnie, będzie mógł wrócić do lasu.

(j.)