W części zatoki San Francisco wprowadzono zakaz kąpieli. Powodem są odnotowane w ostatnich dniach ataki agresywnych lwów morskich na pływaków.
Część wybrzeża zatoki San Francisco (w mieście San Francisco w USA - Red.) została zamknięta do poniedziałku ze względu na bezpieczeństwo kąpiących się w niej osób. Oficjalnie potwierdzono, że powodem są agresywne ssaki morskie, które atakują pływających ludzi.
Zaatakowany w ostatnich dniach przez lwa morskiego pływak Rick Mulvihill został kilkakrotnie pogryziony, trafił do szpitala.
Jego towarzysz 79-latek Bob Roper skarżył się potem dziennikarzom, że ssak ugryzł kolegę tuż przy "klejnotach rodzinnych". Pływam w tej zatoce już od 50 lat i nigdy coś takiego się tu nie wydarzyło - mówił przejęty.
Inny pływak - 56-letni Christian Einfeldt - miał nieco więcej szczęścia. Został ugryziony podczas pływania w ramię. W rozmowie z telewizją Fox twierdził, że krzyczał do zwierzęcia "nie", ale to najwyraźniej nie zrobiło na nim wrażenia. Na szczęście wbił mi tylko jeden kieł - mówił.
Nie wiadomo, dlaczego lwy morskie, zwane też uchatkami kalifornijskimi, atakują pływające osoby. Może chodzić im o obronę terytorium, ale mogą to być też jakieś chore osobniki. Lepiej uważać - powiedziała Lynn Cullivan, rzecznik Wodnego Parku Narodowego San Francisco.
W maju w Kanadzie lew morski wychylił się nagle z wody i wciągnął do basenu dziewczynkę. Moment ten zarejestrował przypadkiem swoim telefonem stojący obok turysta.
(j.)