​Myślę niestety, że szczyt jest jeszcze przed nami, będziemy prawdopodobnie mieli kilkanaście tysięcy przypadków zarażeń koronawirusem - powiedział premier Mateusz Morawiecki na antenie amerykańskiej telewizji CNN. Wyraził przekonanie, że polski plan na koronawirusa będzie skuteczny.

Zamknęliśmy granice, bo większość przypadków zakażeń przychodzi z zagranicy - powiedział Morawiecki. Wyraził przekonanie, że takie działania są efektywne, gdyż liczba zakażeń jest mniejsza niż w innych krajach.

(Strefa) Schengen ma specjalne procedury, które umożliwiają krajom członkowskim czasowe zawieszanie zasad i to właśnie zrobiliśmy. Rozpoczęliśmy kontrole graniczne, ponieważ większość przypadków (koronawirusa) dociera z zagranicy - z Włoch, z Hiszpanii, z innych krajów z zachodniej części Unii Europejskiej. Te kontrole graniczne pomogły nam w poddaniu większej liczby osób kwarantannie i w spowolnieniu postępu (epidemii). Wprowadziliśmy bardziej restrykcyjne działania w porównaniu z innymi krajami UE i wygląda, że są one dość efektywne, mamy mniej przypadków niż wiele innych krajów - powiedział Morawiecki.

Wyraził jednak obawę, że Polska jest przed szczytem zachorowań, a liczba zakażeń może sięgnąć kilku tysięcy. To trzęsienie ziemi dla gospodarki - powiedział.

Według Morawieckiego plan ochrony gospodarki, który został wczoraj ogłoszony, jest niezbędny, choć kosztowny. Ma nadzieję, że okaże się też skuteczny w walce ze skutkami koronawirusa. Kluczowe zdaniem premiera jest chronienie pracy i przedsiębiorstw, by udało im się przetrwać trudny okres.

Powiedział też, że kryzys wywołany pandemią koronawirusa jest zupełnie inny od kryzysu finansowego z 2008 roku, gdyż teraz - jak zauważył - przerwane zostały globalne łańcuchy dostaw w całej gospodarce światowej.

To dlatego przedstawiliśmy bardzo śmiały, ale bardzo efektywny plan. Ten plan ma wartość zbliżoną do 10 proc. naszego PKB - przekazał Morawiecki. Uważamy, że znacznie lepiej jest przez następne kilka tygodni ratować miejsca pracy, a tym samym zdolność firm do odbicia się kiedy kryzys będzie spowalniał - wyjaśnił.

Szef polskiego rządu podkreślił, że wszystkie dotychczasowe działania, chroniące gospodarki, podejmowane są przez państwa członkowskie.

Mam nadzieję, że Komisja Europejska użyje nowych funduszy do walki z tym kryzysem i jestem zadowolony z reakcji Europejskiego Banku Centralnego, który podjął działania bardzo zdecydowanie, skupując obligacje z rynku, ale także uruchamiając następną rundę LTRO, długoterminowego refinansowania operacji, co pomaga w utrzymaniu płynności - powiedział.

UE jest świadoma ogromnego rozmiaru tego wyzwania, które stoi przed nami. Niemniej prawdziwe pieniądze jeszcze nie zostały przez nią wyłożone. W użyciu są obecnie budżety państw. Nasz program jest w całości oparty na budżecie państwa - podkreślił szef polskiego rządu.