​1,3 miliona wizyt u lekarzy rocznie nie dochodzi do skutku. To strata czasu, pieniędzy i generator frustracji zarówno lekarzy, jak i pacjentów. Najwięcej wizyt przepada u ortopedów, kardiologów i fizjoterapeutów, ale pacjenci nie stawiają się nawet do... onkologów.

Dziesiątki kampanii społecznych, liczne apele lekarzy i uświadamianie pacjentom, jak poważne konsekwencje finansowe oraz organizacyjne ma pozostawianie "pustych wizyt" - efekty tych działań nie są jednak zadowalające. Liczba nieodwołanych wizyt w pierwszym kwartale tego roku nie zmniejszyła się w porównaniu do roku ubiegłego.

To jest temat, który zawsze jest aktualny i o którym zawsze należy mówić. Nie pójdziemy do lekarza rodzinnego, lekarza specjalisty, lekarza dentysty, a jesteśmy umówieni? Odwołujemy wizytę. Najlepiej bez zbędnej zwłoki - mówi Michał Bulsa, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Szczecinie.

W 2023 roku przepadło 1,3 mln wizyt

Ostatnie statystyki Narodowego Funduszu Zdrowia dotyczą roku 2023. Wynika z nich, że przez 12 miesięcy nie odbyło się... 1,3 miliona wizyt lekarskich, na które pacjenci byli zapisani. Najwięcej wizyt przepadło u lekarzy ortopedów; drudzy w kolejności są kardiolodzy, a trzeci - fizjoterapeuci. Wysoko w tym niechlubnym rankingu są także lekarze dentyści i wizyty stomatologiczne, ale także - co szczególnie zaskakuje - onkolodzy.

Jest to ważny problem społeczny, o którym należy mówić regularnie. System ochrony zdrowia w Polsce wymaga przebudowania, ale pewien społeczny rachunek sumienia muszą także zrobić sobie pacjenci. Nieodwołane, puste wizyty to w praktyce po prostu dłuższe kolejki do specjalistów - mówi Michał Bulsa.

Bardzo często słyszymy tłumaczenia: "bo wizyta była zaplanowana za kilka miesięcy, więc zapomniałem o niej albo skorzystałem z pomocy lekarza prywatnie". Rozumiemy irytacje na długie kolejki, ale one się wydłużają właśnie dlatego, że lekarzy jest tyle samo albo nawet mniej, a wiele wizyt przepada, bo pacjenci nie informują o tym, że już znaleźli rozwiązanie swojego problemu - mówi prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Szczecinie.

Jak dodaje Jacek Bujko, lekarz zajmujący się medycyną rodzinną, dziennie "przepada" nawet kilka wizyt u lekarzy rodzinnych i POZ.

Jeżeli mamy umawianych pacjentów na konkretne numerki czy terminy, to każda nieobecna osoba powoduje marnowanie zasobów i frustrację zespołu medycznego. Cześć placówek rozwiązuje to jak niektóre linie lotnicze - wykonują overbooking zakładając pewien stały poziom nieobecności. Problem pojawia się wtedy, gdy do lekarza dotrą wszyscy zapowiedziani pacjenci - mówi dr Jacek Bujko.

Wiele placówek prywatnych inwestuje w specjalne systemy, aby maksymalnie ułatwić zgłoszenie nieobecności. Prywatne placówki mogą najłatwiej przeliczyć oszczędności i zainwestować w takie systemy. W placówkach NFZ ciężko mi sobie wyobrazić jaki system mógłby to rozwiązać - dodaje.

"Problem nieodwoływania wizyt jest ogromny"

Również lekarze dentyści są zirytowani nieodwoływaniem wizyt. Z grafiku potrafią wypaść dziennie nawet 2-3 takie wizyty. Oczywiście zdarzają się dni, gdy pojawiają się wszyscy pacjenci, ale bywają też dni, gdy nawet co druga wizyta się nie odbywa. Co robi wtedy stomatolog? Czeka...

Niestety, pacjenci nie przywiązują wagi do tego, że w miejsce jednego pacjenta może wejść inny i skorzystać z pomocy medycznej. Pacjenci nie rozumieją, że nieodwołana wizyta to jest stracony czas, stracone pieniądze i strata społeczna. Wizyta na NFZ to przecież wizyta finansowana przez nas wszystkich, przez ten legendarny "system", który dotyczy wszystkich, a według niektórych nie dotyczy nikogo. Oczywiście mamy wielu pacjentów bólowych, interwencyjnych, lekarze dentyści się nie nudzą. Problem nieodwoływania wizyt jest ogromny, a sytuacja, że pacjenta po prostu nie ma na umówionej wizycie, jest nagminna  - mówi Ewa Tomaszewska, lekarz dentysta.

Nie można zapominać także o jeszcze jednym, bardzo ważnym aspekcie - konsekwencjach finansowych oraz ekonomicznych dla całego sektora ochrony zdrowia.

W gabinecie stomatologicznym, który przyjmuje pacjentów na Narodowy Fundusz Zdrowia, organizacja pracy, logistyka, możliwość wykorzystania czasu pracy lekarzy dentystów, ale i higienistek stomatologicznych, wymaga ogromnej precyzji. Gabinety nie mogą pozwolić sobie na wizyty, które się nie odbywają, bo to strata cennego czasu pracy specjalistów oraz strata pieniędzy. Pacjenci mają prawo być zirytowani kolejkami do lekarzy i lekarzy dentystów, ale one się wydłużają, gdy nie mamy w sobie na tyle dużej mobilizacji, by odwoływać umówione wizyty - mówi dr Katarzyna Kazojć, ekonomistka i ekspertka w sektorze ochrony zdrowia, prezes zarządu przychodni Dental Service.

Należy również pamiętać o tym, by wizyty były odwoływane w odpowiednim czasie. Jeżeli wizyta jest o godz. 10:00, a rejestracja otrzymuje zgłoszenie o godz. 9:15, to tak naprawdę nie zmienia sytuacji lekarza dentysty i przychodni stomatologicznej. Nikogo nie umówimy w godzinę. Tyle, że lekarz nie czeka na pacjenta, a wie, że go nie będzie - dodaje.

Jej przychodnia, ale i szereg innych placówek, gabinetów oraz eksperci OIL przyłączyli się do kampanii społecznej "Odwołuje, nie blokuję!, której celem jest uświadamianie pacjentów w tym ważnym, społecznym temacie.

Opracowanie: