Wszystko wskazuje na to, że przed pacjentami, korzystającymi z pomocy nękanej nieustannymi reformami służby zdrowia jeszcze cięższe czasy. Potwierdzają to goście „Faktów” RMF posłanka Elżbieta Radziszewska i Jacek Profaska, szef szpitala dziecięcego w Poznaniu.
Tomasz Skory: Witam gości Faktów. Przede mną pani poseł Elżbieta Radziszewska z sejmowej komisji zdrowia, w poznańskim studio RMF doktor Jacek Profaska, dyr. Szpitala Dziecięcego w Poznaniu. Minister zdrowia chce odebrać prawie 110 mln zł lecznictwu szpitalnemu i przekazać je na finansowanie podstawowej opieki zdrowotnej, rehabilitację itd. Co to oznacza dla szpitali?
Jacek Profaska 100 mln w skali kraju jest znaczącą kwotą, ale nie te 100 mln spowoduje trudną sytuację w roku przyszłym. Spowoduje ją bezwzględnie stosunkowo mała wysokość środków przeznaczonych na finansowanie zdrowia, jak również niestety zły sposób ich podziału, czyli ten tzw. algorytm. Pozwolę sobie powiedzieć, że od wczoraj jestem posiadaczem załącznika do uchwały, która mówi o tym, że np. województwo mazowieckie ma dostać o 500 mln zł więcej na finansowanie świadczeń w roku przyszłym, niż w tym roku. Oczywiście te pieniądze będą musiały być gdzieś zabrane i bardziej bym się martwił tym komu, czy jakiemu województwu one są zabrane, aniżeli tym, że w skali kraju minister zabrał 100 mln.
Tomasz Skory: Jeśli dobrze rozumiem – spoglądam pytająco na panią poseł – to oznacza, że minister działa w interesie reszty kraju, a przeciwko województwu mazowieckiemu, które chce zawłaszczyć znacznie więcej, niż w ubiegłym roku, tak?
Elżbieta Radziszewska: Nie, to jest propozycja ministerstwa, właściwie Narodowego Funduszu Zdrowia i właściwie to nie wiemy, o co chodzi w tym rozdziale pieniędzy. Wracając do sprawy, którą pan poruszył, zgadzam się zupełnie z panem doktorem – 100 mln to jest z jednej strony dużo, a z drugiej – mało. Pytanie „komu zostanie zabrane”, to jest pytanie zasadnicze i to nawet nie chodzi o rozdział na poszczególne województwa – chociaż to też, bo niektóre mają skorzystać, a inne bardzo stracić – ale np. w województwie pana doktora z tego co wiem, np. na kardiologię i na onkologię będzie 40 proc. funduszy mniej. Tzn. na podstawowe choroby, które dziś są najważniejsze, ponieważ największa część społeczeństwa na nie choruje i umiera, właściwe pozostaną bez leczenia. To jest dylemat.
Tomasz Skory: Próbowaliśmy pytać samego pana ministra, co za tym stoi i oto co nam powiedział: Chodzi o kilka spraw zasadniczych – pierwsza to jest taka, żeby nie tracąc z pola widzenia szpitali i ich problemów dzisiejszych, zadłużenia, budować jednak przyszłość funkcjonowania systemu ochrony zdrowia w oparciu o silną profilaktykę i silną opiekę podstawową. Państwo jesteście przekonani, że nie tracąc z pola widzenia szpitali?
Elżbieta Radziszewska: Ja zupełnie nie rozumiem tego, co pan minister powiedział. Dla mnie to były 3 gładkie zdania, z których absolutnie nic nie wynikało. Jeżeli stawianiem na profilaktykę ma być wyjęcie z tej profilaktyki badań cytologicznych u kobiet, no to ja już zupełnie nie wiem, o co chodzi.
Tomasz Skory: Dla dyrektora szpitala to wiarygodne?
Jacek Profaska Nie chciałbym antagonizować poszczególnych środowisk i oczywiście próba nie dofinansowania lecznictwa podstawowego, będzie przez to środowisko traktowane odwrotnie, jako próba zabrania przez okropnych szpitalników. Odpowiem w ten sposób – minister przedstawił hasło, które leżało u podstaw reformy. My to pamiętamy, 5 lat temu reforma miała być oparta na lekarzu POZ-etu, tam miał być położny większy, czy głęboki nacisk i tam miała się ta piramida rozpoczynać. Pech, czy los spowodował, że odwróciło się to – szpitalnictwo, które miało być szczytem piramidy stało się – z różnych względów – jej podstawą. I w tym momencie, teoretycznie biorąc, minister ma rację, natomiast w praktyce, to zasadza się na ogólnym braku środków i brakuje w tym systemie z grubsza rzecz biorąc 2 mld zł.
Tomasz Skory: To wszystko wskazuje na to, że hasło „Eutanazja dla wszystkich”, jako sposób uleczenia służby zdrowia jest jak najbardziej aktualne. Pan prosił, by nie antagonizować, dlaczego nie? Leszek Sikorski mówi, że jeśli zwiększymy nakłady na rehabilitację i podstawową opiekę zdrowotną, będzie mniej ludzi w szpitalach – to jest złote twierdzenie, podobne do tego, że przestańmy jeść, to przestaniemy mieć choroby układu trawiennego, tak?
Jacek Profaska Pan jest tutaj adwokatem diabła, ja bym tak nie powiedział, bo odwracając to, to przestańmy dobrze leczyć, to będziemy mieli mniejszy problem z ZUS-em dla starszych ludzi. Tak nie można tego oczywiście stawiać. Problem jest bardzo poważny, bardzo szeroki i myślę, że wyrywanie z kontekstu słów ministra o tym, że 100 mln ma być mniej przeznaczone, to nie jest aż takim ważnym elementem.
Tomasz Skory: To kiedy nie będziemy już się martwić o to, że zachorujemy i umrzemy, bo nikt nam nie pomoże?
Elżbieta Radziszewska: Nie umiem odpowiedzieć.
Foto: Dariusz Goliński RMF Poznań, Archiwum RMF