PiS został znokautowany, ale nie leży na deskach - zgodnie komentują Rafał Ziemkiewicz, Sławomir Sierakowski i Tomasz Wróblewski. Według sondaży, PO zdobyła ponad 44 procent głosów, a PiS nieco ponad 31 procent. Do Sejmu nie wejdą Samoobrona i LPR.
Konrad Piasecki:: Znamy te wyniki, wiemy, że bezapelacyjnie wygrała Platforma Obywatelska. Po niej długo, długo nic, w końcu PiS, jakieś tam drobniejsze, LiD i PSL. Nazwiecie to panowie nokautem?
Rafał Ziemkiewicz: Nie jest to klęska dla PiS-u. Jest to niewątpliwie przegrana, bo szybciutko sobie przeliczyłem. Przypomnę - 2 lata temu PiS miał 27 proc. głosów, ale przy innej frekwencji, to było 3 miliony, w tej chwili ma prawie 5 milionów głosów, więc w gruncie rzeczy to jest przyrost, którego nikt nigdy w Polsce nie odnotował sprawując władzę. Poza tym ma taki cel taktyczne spełniony, że znalazł się przy prawej ścianie, pozbył się Leppera i Giertycha, co jest w ogóle głównym zyskiem tych wyborów, że te dwie partie zniknęły ze sceny politycznej. W sumie chyba nie będzie miał możliwości podtrzymywania weta prezydenckiego, jeżeli te wyniki się potwierdzą. Ale pomimo wszystko zachowuje dość mocną pozycję.
Sławomir Sierakowski: Zarazem główny zysk dla PiS-u z tych wyborów miałby - jak mówi redaktor Ziemkiewicz - z konsumpcji przystawek pochodzić, ale właściwie według tego sposobu liczenia on oczywiście przysłuży się Platformie, która może z PSL-em przejść w 60 proc., a najprawdopodobniej przechodzi sama 50. Można podpisać ten zagregowany wybór Polaków, jako wybór takiego rozwiązania w którym jedna formacja dostaje całą odpowiedzialność, jedna będzie rozliczana i koniec z tym z tymi koalicjami, bo to się dotąd nie udawało. Nie wiem, czy to dobrze, że to Platforma. Nie wiem czy to dobrze, że w ogóle z takiego spektrum Polacy musieli wybierać. Ale jak już wybrali, to może tę nowość należy odebrać pozytywnie.
Tomasz Wróblewski: Tutaj to PiS był tą siłą, która była przede wszystkim rozliczana i te wszystkie zarzuty były przeciwko PiS-owi. Takie są wyniki wyborów. Dla mnie jest to nokaut z innego powodu. Sytuacja gospodarcza w kraju jest bardzo dobra, to rzeczywiście wymaga wyjątkowego złego nastawienia elektoratu, żeby w sytuacji tak szybkiego wzrostu gospodarczego, tak spadającego bezrobocia, tak dobrej sytuacji gospodarczo-politycznej utracić pozycję i władzę, to jest rzadko spotykane w Europie.
Konrad Piasecki: Jeśli nie sytuacja obiektywna, to co styl rządzenia?
Rafał Ziemkiewicz: Inaczej była ustawiona kampania. Kampania nie była na temat spraw materialnych. Była na temat oczyszczania kraju, walki z korupcją i tak dalej. I to był chyba błąd PiS-u, jak się okazuje. Po prostu, przy tak ustawionej kampanii wydaje się, że PiS sięgnął swojej maksymalnej popularności, tzn. jedna trzecia wyborców mniej więcej, czyli jedna szósta społeczeństwa w ogóle, to są ludzie wkurzeni, niezadowoleni, którym się bardzo nie podobało i ich głosy PiS zebrał… wszystkich. Po prostu okazało się, że polskie społeczeństwo nie jest już tak niezadowolone, jak było 5 czy 10 lat temu, bo przez całą II RP wygrywało się wybory na niezadowoleniu.
Sławomir Sierakowski: No nie zmieniło się w tym sensie, że duża część głosów oddanych na Platformę na pewno płynie z niezadowolenia z rządów Kaczyńskich. Zresztą pan wspominał wcześniej o tym plebiscycie.
Rafał Ziemkiewicz: Ale ja mówiłem o zadowoleniu z sytuacji w kraju.
Sławomir Sierakowski: To prawda, ale sytuacja kraju to nie tylko gospodarka. Ja bym w ogóle powiedział, że współcześnie – tak w Polsce, jak i na świecie – polityczność w taki zapośredniczony sposób dotyka spraw gospodarczych. I tutaj mógł się taki psikus wydarzyć. Ja bym tu jeszcze jedną rzecz dodał. Mianowicie chciałem podkreślić straszną porażkę LiD-u i Aleksandra Kwaśniewskiego, bardzo popularnego polityka. Miał być takim jokerem tej partii…
Rafał Ziemkiewicz: …a raczej trefnisiem i niezbyt poważnym jegomościem, sądząc po jego zachowaniu.
Tomasz Wróblewski: Mówimy cały czas o porażce PiS-u, ale czy to przede wszystkim nie była porażka LiD-u? Ich głosy przeszły na Platformę Obywatelską. Pamiętacie ostatnie wystąpienie Tuska? Powiedział wtedy, że liczy na wszystkie głosy przeciwko Kaczyńskim. I to poskutkowało. Ludzie to zrobili.
Rafał Ziemkiewicz: Ja myślę, że zadziałało i jedno, i drugie. Platforma zaczerpnęła z tego elektoratu, do którego się PiS zwracał, i z elektoratu LiD-u. Przypomnę tylko zsumowane wyniki SLD, SdPl i PD. Te partie zdobyły wtedy wspólnie 18 proc. Nawet biorąc pod uwagę, że teraz była wyższa frekwencja, widać wyraźną utratę. Głosy zostały stracone na takiej zasadzie, że skoro rozpętano taką histerię, by zatrzymać Kaczyńskich, musiał na tym skorzystać Tusk, bo jest większy.
Sławomir Sierakowski: Dodajmy też, że LiD to jest chyba jedyna z tych dużych formacji, w których rozpęta się piekło wewnątrz.
Rafał Ziemkiewicz: Kwaśniewski już zapowiedział, że odchodzi.
Sławomir Sierakowski: Ale wszystkiego nie można zrzucić na Kwaśniewskiego. Poza tym zrzucenie na niego odpowiedzialności jest tak naprawdę zrzuceniem odpowiedzialności na jego ludzi. W PiS-ie będzie spokój, bo ich wynik może umożliwić przytrzymanie weta prezydenckiego.
Rafał Ziemkiewicz: A w każdym razie jest to silna pozycja do gry. Może i PiS został znokautowany, ale jeszcze nie leży na deskach.
Tomasz Wróblewski: Nasuwa się pytanie, ilu PO będzie w stanie wyssać posłów z PiS-u.
Konrad Piasecki.: Zobaczymy, kim będą nowo wybrani posłowie. Podsumowując, witajcie w nowych czasach. Dziękuję za rozmowę.