Chylę czoła przed odwagą wicepremiera - mówi o planie oszczędności Jerzego Hausnera Witold Orłowski, doradca ekonomiczny prezydenta. Gość Faktów dodaje, że to najlepszy od lat program.
Tomasz Skory: Jaka jest pierwsza reakcja głowy państwa, kiedy premier i wicepremier przynoszą mu plan aż takich oszczędności?
Witold Orłowski: Pierwszą reakcją jest jednak przyjrzenie się temu, co jest w planie. Nie jest tak, że każdy plan, który jest przyniesiony zyskuje natychmiastowe poparcie prezydenta.
Tomasz Skory: No dobrze, załóżmy, że prezydent przygląda się temu planowi, widzi tam oszczędności na zasiłkach chorobowych, podniesieniu wieku emerytalnego kobiet, rewaloryzacji emerytur, w weryfikowaniu rent inwalidzkich i co on sobie myśli?
Witold Orłowski: On nie widzi tego, on widzi pierwszy od lat spójny, odważny plan reform takich, które wiadomo, że w Polsce są absolutnie niezbędne i które ktoś musi mieć odwagę podjąć i zrealizować. Natomiast trzeba powiedzieć coś następującego: od lat nie byliśmy w stanie zdobyć się na takie reformy, jakie były potrzebne i program zaproponowany przez pana prof. Hausnera to naprawdę od lat najlepsza rzecz, którą rząd zaproponował.
Tomasz Skory: Ale zdumiewającą rzeczą jest to, że dzieje się to pod sztandarem lewicy. Co z lewicowością rządu i prezydenta?
Witold Orłowski: To jest trochę tak, że w momencie, w którym państwo jest zadłużone, kiedy wydaje więcej pieniędzy niż można, kiedy grozi jakiś rodzaj, nie chcę powiedzieć bankructwa, bo to może nie dosłownie, ale zadłużenia takiego, które według wszelkich zasad ekonomicznych byłoby uznane za nadmierne, to w tym momencie nie ma znaczenia czy mamy do czynienia z lewicą czy prawicą. Obserwatorzy, analitycy mówią od lat, że pole, w którym przede wszystkim trzeba podejmować reformy w Polsce wydatków publicznych, to są właśnie wydatki społeczne. Tam najwięcej jest pieniędzy – ja teraz użyję słowa, które chciałbym wyjaśnić – marnotrawionych. Marnotrawionych nie znaczy oczywiście, że one są wyrzucane w błoto, to znaczy, że są wydawane nie zawsze w sposób efektywny, trafiają nie zawsze do tych, którzy potrzebują najbardziej. Wydawane jest więcej, niż jesteśmy w stanie wydawać no i ten program Jerzego Hausnera, trzeba powiedzieć, w bezlitosny sposób, narażając się właściwie wszystkim, próbuje wytropić te wszystkie miejsca, gdzie państwo wydaje więcej niż powinno.
Tomasz Skory: Choćby to, że rząd chce w przyszłym roku zaoszczędzić prawie 170 mln zł na weryfikowaniu uprawnień inwalidzkich. W 2005 roku to ma być ponad 0,5 mld zł. Chodzi o zweryfikowanie pół miliona ludzi.
Witold Orłowski: Tak, chodzi o to, że jeśli się porównuje ilość wydatków, ilość rencistów w Polsce z wszystkimi innymi krajami OECD, to raptem wychodzi, że proporcjonalnie do ludności mamy mniej więcej 2-ktrotnie więcej, bądź nawet ponad 2-krotnie więcej osób, które kwalifikują się do rent niż w kolejnym kraju o największej ilości, to znaczy, że mamy straszliwie liberalne zasady przyznawania. Trzeba powiedzieć otwarcie – to nie jest poddanie w wątpliwość, to nie jest oskarżenie nikogo o nieuczciwość. To jest stwierdzenie – dobrze, jeśli ktoś jest rencistą, jeśli ma zdrowie zszargane, jeśli rzeczywiście wie, że tak jest, to dlaczego ma się bać uczciwej komisji lekarskiej, która ma po prostu się przyjrzeć jeszcze raz temu i sprawdzić czy rzeczywiście tak jest.
Tomasz Skory: Niezależnie od wątpliwości natury społecznej, są też wątpliwości polityczne – rząd wszczyna debatę w której nie widać sojuszników.
Witold Orłowski: Za to widać samych przeciwników. Rząd ma jednego sojusznika w tej chwili. Wczoraj zadeklarował prezydent swoje całkowite poparcie dla planów reform.
Tomasz Skory: Siła prezydenta w Sejmie jest nikła.
Witold Orłowski: Zobaczymy jak to będzie. Ten plan jest, muszę powiedzieć, że chylę czoła przed odwagą premiera Hausnera, dlatego, że jako człowiek odważny i uczciwy zaatakował wszelkie święte krowy, wszedł na wszelkie pola minowe, które można, właściwie spowodował, że nie ma pewnie w Polsce grupy społecznej, która nie zostałaby w jakiś sposób dotknięta.
Tomasz Skory: Panie profesorze ale to oznaczałoby, że premier Hausner przegra.
Witold Orłowski: Zobaczymy, mam nadzieję, że nie. Jest sprawa też polityków, dlatego że – trzeba powiedzieć otwarcie – te kierunki zmian, które są proponowane, to są dokładnie te kierunki, które postulowała np. Platforma Obywatelska nie tak dawno. Zobaczymy jak zachowa się w momencie, w którym te zmiany będą firmowane już przez rząd.
Tomasz Skory: Oj zobaczymy. Dziękuję za rozmowę.
Foto: Andrzej Kochaniak RMF Warszawa