"Jestem przekonany, że gros, albo jeszcze więcej wyborców, będzie patrzeć po prostu na kompetencje merytoryczne" – powiedział w Porannej rozmowie RMF FM poseł PiS Marcin Przydacz, komentując wymagania stawiane przez PiS swojemu potencjalnemu kandydatowi na prezydenta. Przydacz, o którym mówi się, że ma duże szanse na wyścig o prezydenturę, przyznał, że uczestniczy w wewnątrzpartyjnych rozmowach w tej sprawie. Gość Roberta Mazurka mówił także m.in. o tym, czy Marcin Romanowski trafi do aresztu, a także o problematycznych aspektach zjednoczenia z Suwerenną Polską.

Marcin Romanowski trafi do aresztu?

Robert Mazurek zapytał swojego gościa, posła Prawa i Sprawiedliwości Marcina Przydacza, czy były wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski, któremu Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy uchyliło immunitet, trafi do aresztu.

To się okaże - odpowiedział gość Porannej rozmowy RMF FM.

Jasnym jest, że pan Marcin Romanowski nie może być zatrzymany. Przepis Kodeksu postępowania karnego mówi wprost (...), że nie sposób jest zatrzymać na podstawie tych samych faktów i dowodów pana Romanowskiego - dodał polityk.

Aczkolwiek żyjemy w czasach "demokracji walczącej", więc ta walka polityczna może też spowodować ominięcie przepisów prawa - podsumował.

Przydacz o kandydowaniu na prezydenta: Nie chodzi tylko o moją potencjalną przyszłość

"Młody, postawny, przystojny, musi mieć rodzinę, znać języki" - takie wymagania wizerunkowe wyłuszczył prezes PiS Jarosław Kaczyński, opowiadając o pożądanym kandydacie swojego ugrupowania na prezydenta.

Marcin Przydacz zna aż cztery języki, ale jak przekonuje, "gros, albo jeszcze więcej wyborców, będzie patrzeć po prostu na kompetencje merytoryczne".

Ja się do roli Kena dla Barbie średnio nadaję - powiedział w RMF FM polityk z Wielunia, którego wielu widzi w roli kandydata o najwyższy urząd w państwie.

Byłoby zaszczytem, gdyby ktoś złożył mi propozycję kandydowania na Prezydenta RP. Po to idzie się do polityki, aby ubiegać się o jak najważniejsze urzędy, o możliwość wpływania na rzeczywistość - powiedział poseł.

Gość Porannej rozmowy RMF FM odniósł się także do słów prezesa Kaczyńskiego, który miał powiedzieć, że "trudno mu sobie wyobrazić" objęcie stanowiska Prezydenta RP przez kobietę.

Oczywiście, że kobieta może rządzić krajem - powiedział Marcin Przydacz.

Rozumiem, że pan prezes odwołuje się badań, w których gdzieś tam wynikało, że w dobie wojny u granic, zawieruchy polityczno-międzynarodowej w naszym regionie, większość wyborców, jeśli myśli o prezydencie, to myśli o nim jako o mężczyźnie - dodał.

Były wiceminister spraw zagranicznych nie chciał mówić zbyt wiele o rozgrywkach politycznych, mających wyłonić kandydata na prezydenta z największej partii opozycyjnej. Przyznał, że "rozmowy trwają", a on także jest w nie zaangażowany.

To nie chodzi tylko o moją potencjalną przyszłość, tylko jak my, np. jako politycy młodszego pokolenia, wyobrażamy sobie naszego potencjalnego kandydata - wyjaśniał.

Sojusz z Suwerenną Polską. Zjednoczenie czy pokłócenie?

W Porannej rozmowie RMF FM poruszono także wątek zjednoczenia Prawa i Sprawiedliwości z Suwerenną Polską. Marcin Przydacz powiedział, że decyzję w tej sprawie podejmie kongres.

Robert Mazurek wskazywał, że polityczny krok może rodzić spore komplikacje, związane np. z ostrymi konfliktami, do których dochodziło pomiędzy byłymi koalicjantami w czasie wspólnych rządów, w latach 2015-2023.

Osobiście uważam, że potrzebna nam jest taka strategia szerokiego namiotu. My się naprawdę nie musimy zgadzać we wszystkim. (...) Żeby móc wygrać wybory, a zwłaszcza wybory prezydenckie, musimy iść szeroką ławą - powiedział poseł PiS Marcin Przydacz.

Ja naprawdę nie ze wszystkim się muszę zgadzać z panem Zbigniewem Ziobrą (...), ale tak samo nie muszę się zgadzać z innym skrzydłem jakimś bardziej liberalnym czy centrowym - dodał, podkreślając, że "ważne jest, że mamy wspólny cel".

Były szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Dworczyk uważa, że "połącznie PiS-u z Suwerenną Polską oddali partię od zwycięstwa w kolejnych wyborach".

Obawa Michała Dworczyka, jak rozumiem, dotyczy potencjalnego zdominowania całej agendy PiS przez środowisko Suwerennej Polski, a ja takiej obawy nie mam - ripostował Przydacz. Zdaniem gościa Porannej rozmowy RMF FM, finalizacja sojuszu dwóch prawicowych partii "może wyzwolić pewną nową energię", związaną np. z konkurencją wewnątrz ugrupowania.

Dziennikarz RMF FM zapytał też, czy politycy Suwerennej Polski wyrazili skruchę za wcześniejszą, ostrą krytykę koalicjanta.

Obecnie takiej skruchy nikt nie czynił, ale rozmowy są prowadzone, rozumiem, na wyższym poziomie - odpowiedział Marcin Przydacz.

PiS po porażce. CPK, związki partnerskie, plany na przyszłość

To nie jest też tak, że rozmawiamy tylko o tym, co w PiS-ie i jak Donald Tusk łamie prawo (...) Są też pomysły merytoryczne - rozmawiamy o energetyce atomowej, zbrojeniach - powiedział w Porannej rozmowie w RMF FM Marcin Przydacz, odnosząc się do pytań o obecną sytuację w swojej partii i jej plany na przyszłość.

Rozmawiam ostatnio z ludźmi, którzy pracowali w CPK - menadżerowie, zupełnie spoza polityki - 30 ponad tych menadżerów miesięcznie odchodzi ze spółki CPK. Nie dlatego, że ich wywalają, tylko mówią: "Nic się tu nie dzieje, po prostu nic się nie dzieje. Nie mamy żadnych wytycznych, więc my nie będziemy marnować życia na to tylko, żeby tutaj sobie siedzieć i czekać, aż ktoś wymyśli jakikolwiek pomysł" (...) Tak wygląda dzisiaj budowa najważniejszego projektu modernizacyjnego Polski - dodał, wskazując na dzisiejsze problemy Polski i zarazem tematy bliskie sercu polityków Prawa i Sprawiedliwości.

Gdzie jest dyskusja o porcie kontenerowym w Świnoujściu, gdzie jest dyskusja o udrożnieniu Odry i zrobienia kanału żeglugowego? - pytał Przydacz.

A jakie zdanie największa partia opozycyjna ma w sprawie związków partnerskich? Czy jej działacze prowadzą rozmowy na ten temat?

Nie ma takiego zespołu parlamentarnego, który by rozmawiał o związkach partnerskich, ale tak, rozmawia się - powiedział w RMF FM były wiceminister spraw zagranicznych.

Pytany, czy w PiS-ie jest ktoś, kto popiera związki partnerskie, odpowiedział, że w partii jest środowisko, które byłoby gotowe do dyskusji o tzw. "statusie osoby najbliższej".

Nie w duchu obejścia tych przepisów (konstytucji - red.) mówiących o małżeństwie jako związku mężczyzny i kobiety - doprecyzował. Marcin Przydacz powiedział, że jest gotowy do dyskusji o procedowaniu takich przepisów, jeśli byłyby one zgodne z duchem konstytucji.

Robert Mazurek zapytał także o refleksję nad pytaniem: "Dlaczego PiS przegrał wybory"?

One (powody porażki - red.) są po naszej stronie i nie po naszej stronie - odpowiedział gość Porannej rozmowy w RMF FM.

Marcin Przydacz wymienił m.in. masowe strajki o prawo do aborcji, które wybuchły w pandemii, a także kwestie spółek Skarbu Państwa.

Też były naciski zewnętrzne. Umówmy się, postępowanie Unii Europejskiej wobec naszego rządu było dalekie od standardów równości - dodał polityk.

Jakie wnioski na przyszłość może wyciągnąć z tego jego partia?

Myślę, że trzeba wsłuchiwać się też troszkę bardziej w głos polityków młodszego pokolenia - tych, którzy pojawili się w PiS-ie w ostatnich latach, którzy też potrafią wygrywać wybory, czego najlepszym dowodem były ostatnie wybory do europarlamentu - odpowiadał gość RMF FM.

Opracowanie: