"Prawo aborcyjne jest złe i trzeba je zmienić" – mówiła w Porannej rozmowie w RMF FM Paulina Hennig-Kloska. "Prawda jest taka, że politycy gmerają w prawie aborcyjnym, od 30 lat nie potrafią znaleźć konsensusu bezpiecznego dla kobiet, a ostatnio rozmontowany kompromis doprowadził do tego, że życie i zdrowie kobiet jest zagrożone. Co kadencja to jest najmniej parę wrzutek i dyskusji na temat tego, co z tą sprawą zrobić" – dodawała szefowa koła poselskiego Polska 2050.
Trzeba oddać głos obywatelom. Z dwóch powodów. Po pierwsze: prawo trzeba zmienić. Po drugie: trzeba go zmienić silnym mandatem społecznym, by nigdy więcej Kaja Godek ze swoimi chorymi pomysłami nie przychodziła do Sejmu. Te pomysły są niebezpieczne. Doprowadzają do tego, że dzisiaj kobiety na porodówkach mają poważne problemy, walcząc o swoje życie i zdrowie - mówiła.
Według niej ponad 60 proc. obywateli chce zmiany prawa aborcyjnego. Osoby, które chcą zmiany prawa aborcyjnego, chcą iść w Polsce - według badań - w dwóch kierunkach. Niektórzy chcą powrotu do kompromisu, inni chcą do liberalizacji aborcji. Ja jestem za liberalizacją, Szymon Hołownia jest z przywróceniem kompromisu. Tak, jak wyborcy, tak my jesteśmy czasami też różnie ustosunkowani do tej sprawy - podkreślała Hennig-Kloska.
Robert Mazurek pytał też swojego gościa, czy mieszkanie jest towarem, czy prawem człowieka.
Mieszkanie jest towarem, a prawo do dachu nad głową ma każdy w Polsce. Prawo do dachu nad głową to prawo, które państwo musi zrealizować wobec osób będących w kryzysie bezdomności, z którym ma ogromny problem. Bo dzisiaj w gruncie rzeczy to organizacje pożytku publicznego wypełniają rolę wspierania osób w kryzysie bezdomności. A po drugie należy też zaopiekować się seniorami, osobami starszymi, które potrzebują często mieszkań socjalnych - zaznaczała.
Dodawała także, że kryzys mieszkaniowy w Polsce to bardzo poważny problem, nierozwiązany od 30 lat. Brakuje nam w Polsce 2 mln mieszkań i ten problem trzeba rozwiązać. Żeby ten problem rozwiązać, trzeba wesprzeć budowę mieszkań, a nie podbić ich cenę - podkreślała.
Co Paulina Hennig-Kloska sądzi na temat pomysłu Donalda Tuska dotyczący kredytu hipotecznego 0 proc.?
To jest nakręcanie popytu, bo w gruncie rzeczy my musimy nakręcać podaż, czyli liczbę mieszkań na rynku, a nie liczba chętnych na ich zakup. Kredyt 0 proc. pomoże bankom i deweloperom. Jeżeli nie ma odpowiedniej ilości towaru na rynku, a dopłacimy do ceny, to po prostu ceny wzrosną. I to jest prawo ekonomii niepodważalne. Natomiast my mówimy, że trzeba wesprzeć budowę mieszkań rękami samorządów. Moim zdaniem pomysł Donalda Tuska nakręci wzrost cen mieszkań w Polsce, niekoniecznie rozwiąże problem braku mieszkań - mówiła w Porannej rozmowie w RMF FM.