"Nie mieszkam w pałacu. Mieszkam w Muzeum Diecezjalnym. Mieszkanie mam ładne, funkcjonalne. Raz w tygodniu przychodzi pani Agnieszka, która sprząta ten bałagan, który ja lub moi goście zrobiliśmy" - mówi gość Porannej rozmowy w RMF FM biskup pomocniczy płocki Mirosław Milewski. Jak dodaje: od 3 lat jeżdżę skodą. "Zarabiam nieco ponad trzy tysiące siedemset złotych na rękę. Pieniądze bardzo chętnie przekazuje tym, którzy ich potrzebują" – przekonuje. Pytany o ostatni konflikt polsko- żydowski mówi: stanowisko Kościoła jest znane i jasne. "Antysemityzm to grzech i tyle". Jak dodaje biskup Mirosław Milewski: nie obserwuję nastrojów antysemickich, tam gdzie jestem. Jednak jak podkreśla: ludzie są zaniepokojeni tą sytuacją. "Ja też ją przeżywam na swój sposób" - tłumaczy.
Robert Mazurek, RMF FM: Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin i imienin, które są dzisiaj.
Bp Mirosław Milewski: Tak, dokładnie. I jeszcze jest trzecia okoliczność - druga rocznica święceń biskupich. Ona jest jutro, ale powiedzmy, że to są trzy okoliczności.
Dobrze, trzy w jednym. Jak ktoś będzie w Płocku słyszał jakieś odgłosy, to znaczy, że biskup świętuje. Dlaczego episkopat nie zajął jeszcze stanowiska w sprawie konfliktu polsko-żydowskiego? Prof. Jan Grosfeld w RMF-ie powiedział, że jakiś dokument, oświadczenie Kościoła jest potrzebne.
Panie redaktorze, stanowisko Kościoła w tej sprawie jest znane i jasne. Antysemityzm to grzech i tyle. My nie piszemy tu o Kościele...
A ustawa właśnie?
Ustawa, czy w ogóle procedowanie ustaw i uchwalanie ustaw to jest domena polskiego parlamentu. Kościół się tym nie zajmuje.
Dobrze, antysemity to grzech. Czy dostrzega ksiądz biskup jakieś wzmożenie antysemickie w Polsce? Mam wrażenie, że albo jest tego więcej, albo się o tym częściej mówi.
Ja nie obserwuję jakiś nastrojów antysemickich, przynajmniej w tych miejscach, gdzie jestem. Oczywiście ludzie są zaniepokojeni tym, co się dzieje, tym pewnym swoistym napięciem. Ja osobiście też przeżywam całą tę sytuację, bo przecież przez wiele wieków, dziesiątek lat, Polska i Izrael to były dwa zaprzyjaźnione, czy Izraelici i Polacy to były dwa narody zaprzyjaźnione.
Jak widać, coś się w ostatnich czasach zmieniło, ale miejmy nadzieję, że oczywiście niebezpowrotnie. Przedstawiam księdza, jako najmłodszego polskiego biskupa.
Zgadza się, póki co tak jeszcze jest.
Czy najmłodszy polski biskup wie, co to jest Tinder?
Nie, proszę mi powiedzieć.
Tinder to taka aplikacja, w której ludzie poszukujący miłości umawiają się. Ludzie poszukujący miłości mam wrażenie, że nie na dłuższe życie, tylko tak na jeden wieczór.
Nie słyszałem o niej.
A co by ksiądz biskup takim ludziom powiedział?
Ja bym ich zaprosił do kościoła. I bym im powiedział, że w ten sposób oni prawdziwych uczuć, prawdziwej miłości nie znajdą. Powiedziałbym im, że niezależnie od tego co robią, jak funkcjonują, co mają w głowie, kościół jest również dla nich.
Dobrze, ale zna ksiądz pewnie ludzi, którzy żyją z sobą bez ślubu. To jest w tej chwili dość powszechne.
Tak, znam i czasami mi jest trudno jedną, czy drugą sytuację zrozumieć, że ktoś np. może nie zawrzeć sakrament małżeństwa z różnych racji Bo ludzie chcą spróbować, zobaczyć jak to będzie.
No właśnie, ale co im ksiądz wtedy mówi?
Ja niezmiennie takim ludziom powtarzam, żeby nie wykluczali sakramentu małżeństwa.
Ale oni nie wykluczają, tylko po prostu nie korzystają.
Ja ich nie mogę zmusić do sakramentu małżeństwa. To co mogę robić, to po prostu ich usilnie zachęcać. Ja też się za takich ludzi modlę.
A ludzie rozwiedzeni? W tej chwili w Kościele jest dyskusja, czy takim ludziom można, czy nie można udzielać komunii. Papież ją trochę zainicjował.
Mówimy tutaj o tak zwanych związkach nieregularnych. Tu papież Franciszek mówi.
Co z tymi ludźmi, którzy czują się trochę poza Kościołem?
Ja myślę, że oczywiście odczucia subiektywne ci ludzie mogą mieć, bo przez ostatnie lata pewnie nie do końca oni byli jakoś właściwie traktowani. Ale chciałbym powiedzieć jasno i wyraźnie, że ta taka perspektywa, czy stygmatyzacja się zmienia dzięki papieżowi Franciszkowi. Ci ludzie są pełnoprawnymi członkami Kościoła z pewnymi ograniczeniami oczywiście z racji na ich osobistą sytuację.
Czy czeka nas gorąca jesień Kościoła w sprawie pedofilii? Jesienią powstaną już dwa filmy. Jeden fabularny robi Wojciech Smarzowski, Tomasz Sekielski znany dziennikarz robi film dokumentalny i to będą filmy pewnie gorące.
Jeszcze panie redaktorze, będzie trzeci film, z tego co mi wiadomo, tylko nie wiem czy fabularny, czy dokumentalny, ale opisujący, czy przedstawiający historię Boromeuszek z Zabrza. Także myślę, że...
Tak, to była ta dość skandaliczna sytuacja, gdzie strasznie traktowano dzieci. No dobrze, to tym bardziej jest to poważny problem. Czy Kościół umie sobie poradzić z problemem pedofilii?
Ja myślę, że w ostatnich latach ta świadomość problemów dzięki właśnie ostatnim papieżom, szczególnie Franciszkowi i Benedyktowi i też końcówka pontyfikatu Jana Pawła II... Myślę, że w jakimś sensie tak. Oczywiście są jednostkowe przypadki...
Ale Wojciech Smarzowski mówi, że "Kościół nie rozliczył się z pedofilią w swoich szeregach, kompletnie nie zajmuje się ofiarami. I to jest po prostu podłe".
Panie redaktorze, to jest, myślę, uproszczenie tego reżysera. Ja mogę powiedzieć o tych ofiarach, które ja poznałem, z którymi rozmawiałem. Myślę tutaj o ofiarach, które...
... w diecezji płockiej.
W diecezji płockiej, tak. My tych ludzi na żadnych etapie ich życia nie zostawiamy samych. Ja czasami z nimi, nawet teraz, rozmawiam przez telefon. To jest też pomoc terapeutyczna, pomoc chociażby w edukacji, więc ja mogę powiedzieć tylko tyle...
Nie jest tak, że bardziej zajmujecie się księżmi, czyli sprawcami, a nie ofiarami?
Moje osobiste zdanie, ale ufam, że takie jest też zdanie biskupów, że na pierwszy miejscu ofiary. Ta perspektywa musi się zmienić. Dla mnie oczywiście ona od początku była jasna: najpierw ludzie pokrzywdzeni, a później księża. Oczywiście, 30 lat temu, 40 nadmiernie dbano o księży, tak?
Najmłodszy polski biskup nie mieszka w pałacu, prawda to?
Wszystko się zgadza. Mieszkam w muzeum diecezjalnym...
Biskup z muzeum...
... już 10 lat. Mieszkanie mam proste, ładne, funkcjonalne, wystarczające na moje potrzeby osobiste i, że tak powiem, biskupie.
Na tyle małe, że nie ma tam gosposi...
Przychodzi raz w tygodniu, w czwartek, pani Agnieszka, która przez kilka godzin sprząta ten bałagan, który ja spowoduję albo osoby, które do mnie przyjdą.
A czym jeździ biskup?
Panie redaktorze, trzeci rok rozpoczęła już moja Skoda Octavia.
Służbowe auto?
Służbowe auto. 80 tys. km.
To jeszcze jeden temat: ile zarabia biskup?
Po naszej listopadowej rozmowie dostałem podwyżkę.
Ile teraz?
Teraz zarabiam nieco ponad 3,7 tys. zł na rękę.
To całkiem sporo. I jeszcze do tego jakieś pieniądze dodatkowe.
Tak, ja nie mam problemów z mówieniem...
I co z tym ksiądz robi?
...o pieniądzach, które mam. Ja te pieniądze, które dostaję z parafii, bardzo chętnie przekazuję tym, którzy ich potrzebują.
"To jest ciekawy pomysł, dlaczego nie..." - tak o pomyśle ministerstwa edukacji, aby katecheci byli także wychowawcami w klasach, powiedział biskup pomocniczy płocki Mirosław Milewski. W internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM podkreślił, że w polskich szkołach są nauczyciele, "którzy uczą matematyki, polskiego i mają dwie godziny katechezy, bo brakuje im do etatu, i nie mogą być w związku z tym wychowawcami". "To nieporozumienie" - stwierdził gość RMF FM. Jak przyznał: "Katecheci w większości to są naprawdę porządni ludzie. To są ludzie, którzy mają wiele do przekazania młodym".
O zakazie używania w kościołach instrumentów przeznaczonych do muzyki świeckiej, biskup Milewski powiedział: "I bardzo dobrze. Podstawowym instrumentem są organy piszczałkowe". Jak dodał, jeśli używanie innych instrumentów jest wyjątkiem, to nie robi problemów, ale co do zasady by się nie zgodził, "że nie ma w parafii organisty, tylko jest jakiś gitarzysta". O śpiewających organistach powiedział: "Więdną mi (czasami) uszy". "Ja wybitnym śpiewakiem nie jestem, ale też nie mam kompleksów w tym względzie. Nieraz proszę proboszczów, żeby jednak coś zrobili z jego (organisty - przyp. red.) śpiewem" - przyznał gość Roberta Mazurka, który w Porannej rozmowie w RMF FM mówił również, że w dzisiejszym świecie "wszystko zaczyna sprowadzać do lajków, co jest głupie".