"Włosi mieli całkowicie sparaliżowaną służbę zdrowia i zdecydowali się na bezprecedensowy krok, tzn. przyjmowali tylko osoby, które przyjeżdżały specjalnymi transportami i większości to pacjenci z Covid-19" – mówił gość Popołudniowej rozmowy w RMF FM Paweł Szczuciński, opowiadając o tym co zaobserwował podczas misji Fundacji PCPM i Wojskowego Instytutu Medycznego, w której uczestniczył we Włoszech. "Ze złej sytuacji nie ma dobrego wyjścia – to rozwiązanie powoduje, że część pacjentów nie zdąży przyjechać do szpitala i umrze w domach" – dodaje.
Marcin Zaborski podczas Popołudniowej rozmowy w RMF FM przypomniał słowa włoskich urzędników, którzy o epidemii koronawirusa mówili: "Przeżyliśmy wojnę, to było jak grzyb atomowy, który uderzył w szpitale". Do tego odniósł się gość RMF FM Paweł Szczuciński, psychiatra, uczestnik misji we Włoszech Fundacji PCPM i Wojskowego Instytutu Medycznego. Jak mówił: To prawda. Miałem okazję porównać rejon Bergamo z dziś z tym sprzed roku, kiedy byłem na urlopie z rodziną. Szczuciński opowiadał o tym, że widać te same piękne widoki, jednak miasta są kompletnie wyludnione.
Włosi mieli całkowicie sparaliżowaną służbę zdrowia i zdecydowali się na bezprecedensowy krok, tzn. przyjmowali tylko osoby, które przyjeżdżały specjalnymi transportami i większości, to pacjenci z Civid-19 - mówił gość Popołudniowej rozmowy w RMF FM Paweł Szczuciński, opowiadając o tym co zaobserwował podczas misji Fundacji PCPM i Wojskowego Instytutu Medycznego, w której uczestniczył we Włoszech. Ze złej sytuacji nie ma dobrego wyjścia - to rozwiązanie powoduje, że część pacjentów nie zdąży przyjechać do szpitala i umrze w domach - dodaje.
Dzięki nam udało się otworzyć kolejny oddział intensywnej terapii - pracowaliśmy w trzech zespołach po 12 godzin. Pracowaliśmy 10 dni w systemie rotacyjnym. Zdobyliśmy bezcenna wiedzę w walce z koronawirusem - opowiada lekarz o swoich doświadczeniach.
Włoscy lekarze dzielili się najnowszymi informacjami, które napływały na bieżąco od włoskich naukowców - mówił Szczuciński. Jak relacjonował, włoscy lekarze i naukowcy przyglądali się różnym przebiegom Covid-19 i opracowywali różne systemy leczenia, dla każdego z wariantów.
Były takie sytuacje, kiedy decydowano się przerwać leczenie, żeby uniknąć uporczywej terapii, na szczęście nie mieliśmy sytuacji, kiedy musieliśmy wybierać kogo podłączyć do respiratora. Na szczęście liczba pacjentów, którzy potrzebują przebywania na intensywnej terapii spada - wspominał Szczuciński na antenie RMF FM swój pobyt we Włoszech.
Marcin Zaborski pytał lekarza, czy bardziej mu pomogła w działaniu jego widza z zakresu psychiatrii, czy pediatrii. Bez wahania lekarz odpowiedział, że w tej sytuacji większe znaczenie miało to, że jest pediatrą i zaznaczył, że mógł wykorzystać swoją widzę o działaniu w trudnych warunkach, którą zdobył podczas poprzednich misji lekarskich. Wspomniał jednak o zmęczeniu psychicznym, z jakim się mierzyli na co dzień członkowie misji, ale również - ich włoscy koledzy. Utkwiła mi w pamięci rozmowa z włoską anestezjolog, która musiała informować, że pacjent zmarł. Ponad jej siły było nie informowanie o śmierci, ale o tym, że ciało zostanie skremowane i rodzina nie może uczestniczyć w pogrzebie - wspomina.
Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, że na jesieni będziemy mieli tak niską wyszczepialność przeciwko grypie. Bo właśnie sytuacja, gdy nie będziemy wiedzieli, czy ktoś jest chory na grypę czy na COVID-19 będzie doprowadzać do chaosu, a na to nie możemy sobie pozwolić. Nie wyobrażam sobie również tego, że - jeżeli powstanie szczepionka przeciwko COVID-19, to ta szczepionka nie będzie obowiązkowa - powiedział dr Szczuciński w internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM.
Zdaniem uczestnika misji WIM i PCPM w Lombardii Polska nie może pozwolić sobie na szwedzki model walki z koronawirusem. Szwedzi są niesłychanie zdyscyplinowanym społeczeństwem. Tym się różnią Szwedzi od Włochów, czy Polacy od Szwedów. Dodatkowo służba zdrowia stoi tam na niezwykle wysokim poziomie i mają duże rezerwy. Szczuciński dodał, że w walce z COVID-19 niewydolny okazał się nawet najlepiej rozwinięty region Włoch - Lombardia: Tam są naprawę bardzo nowoczesne urządzenia, świetni lekarze, a mimo to ten region nie poradził sobie z tak dużą ilością zachorowań. Dlatego uważam, że Polska nie ma możliwości, żeby kroczyć drogą szwedzką. Z całą pewnością izolacja jest jedynym rozwiązaniem, żeby nie doszło do zatkania naszego stosunkowo słabego systemu służby zdrowia.
Szczuciński wyjaśnił też, po co polscy lekarze pojechali na misję do Włoch. Przede wszystkim występowaliśmy w roli uczniów, ponieważ sytuacja, w której lekarze mają, przepraszam za sformułowanie, "przerób" ogromnej ilości pacjentów, w tym pacjentów w ciężkim stanie, to sytuacja, w której nabywają doświadczenia, które jest bezcenne. Dlatego tam pojechaliśmy - powiedział lekarz z Medycznego Zespołu Ratunkowego PCPM.