Żadna inna organizacja niepodległościowa nie rozrosła się do takich rozmiarów. W Lidze Kobiet działało nawet trzynaście tysięcy aktywistek. I wykonywały one pracę nie mniej ważną od tej, która spadała na barki mężczyzn służących w Legionach.

Liga Kobiet powstała w 1915 roku decyzją mężczyzn, konkretnie zaś Naczelnego Komitetu Narodowego, nadzorującego Legiony. Zwierzchnicy oczekiwali lojalności i pełnego posłuszeństwa, a przy tym za grosz nie liczyli się z głosami samych kobiet. Może ten nierówny podział ról utrzymałby się, gdyby na czele organizacji stała mało znacząca marionetka. Szefową Ligii od 1916 roku była jednak Zofia Moraczewska: niezwykle zaangażowana aktywistka i polityczka, walcząca nie tylko o sprawę niepodległości, ale też o równe prawa dla kobiet.

Kierowana przez Zofię Liga stała się prawdziwą potęgą. Szeregi liżanek (jak poufale je określano) rozrosły się do trzynastu tysięcy członkiń. Panie asystowały legionistom na setki poruszających sposobów. Organizowały Gwiazdki dla żołnierzy i śniadania wielkanocne, wysyłały do członków oddziałów listy podnoszące na duchu i zagrzewające do walki. A także paczki z piłkami nożnymi, przyborami do pisania, aparatami fotograficznymi (stąd te wszystkie zdjęcia legionistów!) czy nawet z... instrumentami muzycznymi dla pułkowych orkiestr. Organizowały również uroczystości żałobne i samodzielnie wyrabiały drobne upominki dla wojaków.

Liga zbierała olbrzymie fundusze na Legiony, często odwołując się do wyjątkowo przemyślnych metod. W Krakowie i Lwowie założono oficjalne sklepy, obracające patriotycznymi gazetkami, książkami czy choćby odznakami, fabrykowanymi przez liżanki. W mniejszych miejscowościach stawiano jarmarczne kramy. W Kałuszu kobiety prowadziły zaś bufet na dworcu. Pomysłowo? To i tak nic na tle aktywności pań ze Stryja. Te dla pieniędzy "wyrabiały sztuczne kwiaty i pisanki oraz prowadziły wzorową kulturę warzyw".

Dzięki Lidze powstawały ochronki dla sierot po legionistach, gospody dla żołnierzy, świetlice, herbaciarnie. A żeby podnieść poziom kulturalnych chłopców Piłsudskiego panie wysłały im na front... 20 000 książek!

Za sprawą organizacji Polki coraz lepiej też rozumiały, że potrafią zaangażować się w każdą sprawę i że nie ma takiego obszaru, na którym nie czułyby się mocne. Sama Moraczewska dbała zaś o to, by położyć kres męskim uprzedzeniom. We wrześniu 1916 roku doprowadziła do oderwania Ligii od Naczelnego Komitetu Narodowego i do uczynienia z niej organizacji zupełnie niezależnej. Później zaś z wyjątkową zapalczywością walczyła o prawa wyborcze i równość dla kobiet.

W 1919 roku, jako jedna z pierwszych Polek, skorzystała z nowych możliwości i zdobyła mandat do Sejmu.

***

Kamil Janicki: Historyk, publicysta i pisarz.Autor książek wydanych w łącznym nakładzie prawie 200 000 egzemplarzy, w tym bestsellerowych Pierwszych dam II Rzeczpospolitej, Żelaznych dam, Dam złotego wieku, Epoki milczenia, Dam ze skazą oraz Dam polskiego imperium. Jest redaktorem naczelnym "Ciekawostek historycznych.pl", a od 2017 roku kieruje także portalem "TwojaHistoria.pl".

 (j.)