Rolnik o nazwisku Rybka pasąc krowy zawędrował na skraj lasu. Nagle zwierzęta zaryły łbami w ziemię, a ich rogi zabłysły prawdziwym srebrem - tak brzmi legenda o powstaniu Tarnowskich Gór, gdzie dziś gościmy z Faktami z Twojego Miasta.
Tarnowskie Góry – srebrne miasto. Powstało dzięki średniowiecznemu górnictwu. Nazwa miasta pochodzi od nazwy wsi Tarnowice i słowa gory, które po staropolsku oznaczało kopalnie. Zasoby rud cynku, ołowiu i srebra wyczerpały się na początku XX wieku. Wtedy też zakończyło się wydobycie kruszcu. Pozostało 150 km podziemnych korytarzy i chodników. Dziś zwiedzać można tylko część podziemi: Zabytkową Kopalnię Srebra i Sztolnię Czarnego Pstrąga, które znajdują się na Szlaku zabytków Techniki Województwa Ślaskiego.
Podziemia dawnych kopalń kruszcowych z XVI-XIX wieku znajdują się na głębokości około 40 metrów. Zjeżdża się do nich windą. Trasa turystyczna ma 1 740 metrów długości. Korytarze i komory wyrobiskowe przemierza się głównie pieszo. Tylko część trasy (270 m) turyści pokonują stalowymi łodziami. Trudno w to uwierzyć, ale gwarkowie przez 400 lat działalności wybili tu ponad 150 km chodnika oraz 20 tysięcy szybów. Każdy szyb na początku był oddzielną kopalnią i gwarkowie wydobywali sobie rudy na własny rachunek – opowiada Marek Kandzia, prezes Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Tarnogórskiej.
Dopiero w 1784 roku założono państwową kopalnię Fryderyk. To właśnie część tej kopalni udostępniono turystom. Zwiedzającym wszędzie towarzyszy woda. Gwarkom też przeszkadzała. Wyciągali ją kubłami, workami skórzanymi, a później za pomocą maszyny ogniowej, bo w roku 1788 do Tarnowskich Gór została sprowadzona pierwsza maszyna parowa na dzisiejszych ziemiach polskich – wyjaśnia Kandzia. Dziś turyści w podziemiach kopalni mogą wciąż „spotkać” Skarbnika. To duch strzegący naturalnych zasobów ziemi i zakopanych w niej skarbów. Jak głoszą legendy, przychylny ludziom wskazywał drogę do złóż i ostrzegał przed zagrożeniami. Wobec leniwych jednak jest mściwy.