Jest śledztwo angielskiej federacji piłkarskiej w sprawie Sama Allardyce'a. Selekcjoner reprezentacji został nagrany przez dziennikarzy "The Telegraph", jak za 400 tys. funtów zgadza się pomóc w obejściu przepisów dotyczących transferów zawodników. W 2008 roku w Anglii zakazano podmiotom innym niż kluby posiadania choćby częściowych praw do zawodników. Wcześniej tak zwane third-party ownership umożliwiało zewnętrznym spółkom czerpanie korzyści z transferów piłkarzy. Były prezydent UEFA Michel Platini nazwał tę praktykę formą niewolnictwa, a FIFA w maju ubiegłego roku również jej zakazała.
To właśnie ominięcie tych zakazów miał umożliwić trener reprezentacji Anglii. W sierpniu spotkał się z dziennikarzami "The Telegraph", którzy podawali się za przedstawicieli azjatyckiej spółki Far East. 61-letni selekcjoner stwierdził, że ich ominięcie nie będzie problemem i że zna agentów, którzy cały czas uprawiają ten proceder. Angielska federacja zwróciła się już do gazety o udostępnienie pełnego zapisu rozmowy. Allardyce natomiast nie odniósł się jeszcze do tekstu.