Nasza piłka ręczna z mozołem próbuje wrócić do reprezentacyjnej, światowej czołówki. Polki - po porażce w dwumeczu z Austriaczkami - Mistrzostwa Świata ponownie obejrzą przed telewizorami. Trener Arne Senstad wierzy jednak w dalszy rozwój drużyny. Poważne wyzwania w najbliższym czasie czekają także na męską reprezentację.

W przypadku kobiecej reprezentacji nie można zwalać winy na losowanie, ale trzeba przyznać, że trafienie na Austriaczki nie było dla nas uśmiechem losy. To drużyna systematycznie budowana od lat i robiąca cały czas postępy. Awans na Mistrzostwa Świata do dla Austrii powrót na wielkie turnieje po długiej przerwie. W obu meczach barażowych rywalki zagrały bardzo dobrze i miały niekwestionowaną liderkę oraz gwiazdę europejskiego formatu w postaci Sonyi Frey, która w obu meczach rzuciła nam 15 bramek -w tym aż 10 w rewanżu w Markach:

Wylosowaliśmy chyba najgorszy z możliwych przeciwników. W reprezentacji Austrii grają zawodniczki, które na co dzień występują w Niemczech, Danii i na Węgrzech. Większość Polek w takich ligach nie gra. Straciliśmy też część drużyny z powodu kontuzji. Całe zgrupowanie walczyliśmy, by jakoś scalić zespół - podsumował trener Arne Senstad.

Potwierdziła to kapitan reprezentacji Karolina Kudłacz-Gloc, choć nie tłumaczyła tym porażki i słabej gry Polek w rewanżu:

Austriaczki grają na wysokim poziomie w klubach, gdzie są podstawowymi zawodniczkami. Na każdej pozycji grają o coś, ponadto mają świetnego trenera, który jest doskonałym taktykiem. Potrafi bardzo dobrze i mądrze ustawić zespół, tak by nie dopuścić do tego, co chciałyby osiągnąć rywalki. Dlatego właśnie trzeba pamiętać, że przegrana z Austrią nie jest wielką tragedią i wstydem. Wprawdzie ta drużyna wiele lat dobijała się do światowej czołówki, a teraz zwietrzyły szansę i ją wykorzystały. To był nasz błąd - oceniła zawodniczka niemieckiego SG BBM Bietigheim.

Arne Senstad mimo niepowodzenia w eliminacjach widzi potencjał w reprezentacji:W szatni powiedziałem dziewczynom, że jestem pod wrażeniem, jak wielki postęp zrobiły w ostatnich miesiącach. Progres jest naprawdę duży, choć te mecze tego nie pokazały. Myślę jednak, że do nas należy przyszłość.

Zawodniczki odebrały więc twardą lekcję. Wczoraj trener Senstad postawił na młode zawodniczki, które pierwszy raz rozgrywały w reprezentacji mecze pod taką presją. W składzie były 22-letnia skrzydłowa Oktawia Płomińska czy jej rówieśniczka - rozgrywająca Natalia Nosek:

Słowa trenera mają wartość, ale to nie zmienia faktu, że jesteśmy rozczarowane. Tym bardziej, że wiem, iż jesteśmy lepszą drużyną od Austriaczek i awans był w naszym zasięgu. Teraz każda z nas musi wrócić do klubów, do swoich codziennych obowiązków, a potem chwila przerwy i będziemy walczyć o kwalifikację do mistrzostw Europy - mówiła zawodniczka MKSu Perły Lublin.

Teraz najważniejsze dla drużyny będą właśnie eliminacje Mistrzostw Europy. W nich biało-czerwone zagrają z Rosją, Szwajcarią i Litwą a awans na turniej wywalczą dwie drużyny. Polki po raz drugi z rzędu obejrzą Mistrzostwa Świata w telewizji. W 2019 roku w fazie play-off lepsze okazały się Serbki. Teraz awans był zdecydowanie bliżej. W pierwszym meczu na wyjeździe biało-czerwone straciły bramki w ostatnich sekundach pierwszej i drugiej połowy. Po rewanżu wiemy, jak kosztowne okazały się te straty. Błędów nie brakowało także w drugim meczu w Markach:

Każda z nas musi przepracować w głowie tę porażkę, bo ona będzie bardzo długo bolała. Takie porażki bardzo wiele mogą nauczyć i właśnie na to liczę. Musimy z tego wyciągnąć wnioski, żeby nastąpił rozwój osobowy każdej z nas - kończy Karolina Kudłacz-Gloc.

Na horyzoncie za to dwa bardzo ważne mecze eliminacyjne mają przed sobą szczypiorniści walczący o awans na Mistrzostwa Europy w 2022 roku. Sytuacja w grupie eliminacyjnej nie jest zbyt ciekawa. W styczniu Polacy dwukrotnie pokonali Turków, ale w marcu przegrali na wyjeździe ze Słowenią i u siebie z Holandią. Nasza drużyna na 3. miejscu w grupie, które może ale nie musi dać awansu. Ten zapewniony mają dwie najlepsze reprezentacje. Przed Polakami decydujące mecze - w Opolu zagramy ze Słowenią, a na wyjeździe z Holandią. Jedno zwycięstwo to może być za mało, by pojechać na Mistrzostwa. Brak awansu byłby katastrofą. Na początku roku biało-czerwoni korzystnie zaprezentowali się na Mistrzostwach Świata. Zostali sklasyfikowani na 13. pozycji. W 2023 roku światowy czempionat zorganizujemy wspólnie ze Szwecją. Euro w 2022 roku to zatem idealna okazja, by zbierać doświadczenie. Bez wątpienia nasza piłka ręczna popadła w tarapaty, choć przecież nie brakowało nam sukcesów. Panowie w ostatnich kilkunastu latach trzykrotnie stali na podium Mistrzostw Świata. Panie dwukrotnie (dość niespodziewanie) dotarły do czwartego miejsca. Teraz drżymy o awans na najważniejsze imprezy.

Opracowanie: