Piłkarska reprezentacja Polski wygrała towarzyski mecz z Rumunią. Grający w krajowym składzie biało-czerwoni pokonali rywali 4:1. Dwa razy rumuńskiego bramkarza pokonał Łukasz Teodorczyk. Mecz rozegrano w hiszpańskiej Maladze.
Waldemar Fornalik w wyjściowym składzie postawił na dwóch debiutantów - bramkarza Jagiellonii Białystok Jakuba Słowika i napastnika Polonii Warszawa (choć już ma kontrakt z Lechem Poznań) Łukasza Teodorczyka. Pierwszy rumuńskiego bramkarza sprawdził jednak Paweł Wszołek. Po akcji lewym skrzydłem Szymona Pawłowskiego uderzył zza pola karnego, ale w środek bramki.
Prowadzenie dał nam w 15. minucie właśnie Pawłowski. Dostał piłkę od Teodorczyka i ładnym, plasowanym strzałem w długi róg nie dał szans bramkarzowi rywali. Po chwili powinien być remis. Błąd popełnił Słowik, chciał interweniować za polem karnym, Chitu go ograł, ale nie trafił w pustą bramkę.
Po 24 minutach mieliśmy już dwie bramki przewagi. W polu karnym znalazł się Wszołek, wyłożył piłkę klubowemu koledze Teodorczykowi, a ten spokojnie skierował ją do siatki. Młody napastnik jeszcze nie przestał się pewnie cieszyć z gola, a już zdobył drugiego. Z lewej strony dośrodkował Jakub Wawrzyniak, po strzale Waldemara Soboty piłka trafiła w poprzeczkę, dopadł do niej właśnie Teodorczyk i z kilku metrów wypełnił swoje boiskowe zadanie.
Kanonadę kontynuował Daniel Łukasik. Pomocnik Legii w 33. minucie w zamieszaniu pod bramką Lunga zdecydował się na strzał piętą z sześciu metrów. Zrobiło się 4:0. Przed przerwą wykazać mógł się jeszcze Słowik. Ładnie obronił groźne uderzenie Grozava, wybijając piłkę na rzut rożny, ale popełnił też fatalny błąd - podał piłkę jak na tacy pod nogi rumuńskiego napastnika i ten kilka chwil później zdobył honorową bramkę dla rywali.
Drugą połowę rozpoczęliśmy od dwóch zmian. Michał Kucharczyk i Tomasz Jodłowiec zastąpili Artura Jędrzejczyka i Wszołka. Nasza gra straciła jednak na jakości. Oddaliśmy nieco inicjatywę Rumunom i nie stwarzaliśmy sobie kolejnych okazji.
Fornalik przeprowadzał kolejne zmiany. Za Pawłowskiego na boisku zameldował się Tomasz Kupisz. W środku pola Łukasika zmienił Dominik Furman. Nadal jednak nasza gra nie wyglądała już jak w pierwszej połowie. Trochę rozruszali się Rumuni i Słowik musiał kilka razy interweniować. W ostatnich minutach Fornalik dał jeszcze zadebiutować 17-letniemu Mariuszowi Stępińskiemu.
Kolejny mecz biało-czerwonych już w środę. Polacy zagrają w najsilniejszym składzie z Irlandią w Dublinie.