Adam Bielecki i Janusz Gołąb, którzy jako pierwsi w historii weszli zimą na Gahsherbrum I w Karakorum, dotarli bezpiecznie do bazy. Na dół zeszli także lider wyprawy Artur Hajzer i Pakistańczyk Shaheen Baig. Wciąż nie ma informacji o Gerfriedzie Goschlu i dwójce jego partnerów, którzy także mieli atakować wierzchołek. Kontakt radiowy urwał się w piątek o godzinie 9 rano czasu lokalnego.
Bielecki i Gołąb, po nocy spędzonej w obozie drugim na wysokości 6500 metrów n.p.m., mimo niezbyt dobrej pogody zeszli już bezpiecznie do bazy. W piątek w rozmowie z RMF FM Agnieszka Bielecka, która kieruje polską bazą pod Gasherbrumem I, mówiła, że obaj mają odmrożone nosy. Adam Bielecki odmroził również palce u stóp. Wspinacze są pod opieką lekarza.
Członkowie polskiej wyprawy rozpoczęli atak szczytowy wczoraj około północy czasu pakistańskiego. Dotarcie na szczyt zajęło im około 8 godzin. Polakom udało się perfekcyjnie wykorzystać okno pogodowe. Pogoda była, oczywiście jak na zimowe warunki w Karakorum, nie najgorsza. Wiatr nie przekraczał na górze 40 km/h. W nocy i o poranku około 30 km/h. Była bardzo dobra widoczność, było dosyć zimno, bo temperatura odczuwalna razem z tym, jak na lokalne warunki niewielkim wiatrem, wynosiła około minus 65 stopni - powiedziała RMF FM w rozmowie telefonicznej Agnieszka Bielecka, siostra Adama Bieleckiego, który był na szczycie Gahserbruma I. Po udanym ataku Bielecki i Gołąb dotarli w piątek około godziny 17 czasu lokalnego (21 czasu polskiego) do obozu II, gdzie czekał na nich lider wyprawy Artur Hajzer.
Kilka godzin po Polakach szczyt miał atakować również trzyosobowy zespół złożony z Austriaka Gerfrieda Goschla, Szwajcara Cedrica Hahlena oraz Pakistańczyka Nissar Sadpara. Wspinacze mieli wchodzić od strony południowej. Do tej pory nie wiadomo jednak, jakie są losy całej trójki. Kontakt radiowy z nimi urwał się w piątek o 9 rano czasu pakistańskiego. Cały czas czekamy na kontakt z nimi - mówiła wczoraj Agnieszka Bielecka.
Gasherbrum I to dziewiąty ośmiotysięcznik zdobyty zimą przez Polaków. Z 14 najwyższych gór świata niezdobyte o tej porze roku pozostają jeszcze tylko szczyty: Broad Peak, Nanga Parbat oraz K2. Tę ostatnią górę szturmowała w tym roku wyprawa rosyjska, która zakończyła się niestety tragicznie. W bazie zmarł jeden z uczestników ekspedycji. Włosko-kazachski duet Simone Moro - Denis Urubko podjął natomiast próbę zimowego wejścia na Nanga Parbat. Jednak po długim okresie fatalnej pogody himalaiści zrezygnowali z dalszej akcji górskiej.