Około setka kibiców z flagami i kwiatami powitała w poniedziałek wieczorem na warszawskim lotnisku Okęciu polskich lekkoatletów wracających z mistrzostw Europy w Barcelonie. Wśród nich było czterech medalistów, w tym złoty w rzucie dyskiem Piotr Małachowski.
Jestem strasznie zadowolony nie tylko ze złota, ale także dlatego, że pokonałem Roberta Hartinga - powiedział podczas krótkiego powitania Małachowski, który przed rokiem w mistrzostwach świata w Berlinie przegrał w ostatniej serii właśnie z Niemcem. Na następnych zawodach postaram się przekroczyć 70 m - dodał. Konkurs w Barcelonie wygrał wynikiem 68,87.
Oprócz Małachowskiego, medale przybyłym kibicom prezentowali Tomasz Majewski (srebrny w pchnięciu kulą), Anita Włodarczyk (brązowa w rzucie młotem) i Adam Kszczot (brązowy w biegu na 800 m). Prezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki Jerzy Skucha poinformował, że część pozostałych medalistów jest już w kraju, a inni mają wrócić z Hiszpanii jeszcze w poniedziałek.
Licząca 71 osób, największa w historii imprezy reprezentacja Polski wywalczyła w Barcelonie dziewięć medali: dwa złote, dwa srebrne i pięć brązowych. To najlepszy wynik od 1974 roku, kiedy z Rzymu biało-czerwoni przywieźli 10 krążków, w tym cztery złote.
Oprócz Małachowskiego na najwyższym stopniu podium stanął Marcin Lewandowski w biegu na 800 m. Srebro zdobyli Majewski i Grzegorz Sudoł w chodzie na 50 km, a brąz Kszczot, Włodarczyk, Przemysław Czerwiński w skoku o tyczce, Joanna Wiśniewska w rzucie dyskiem oraz sztafeta kobiet 4x100 m.