W najciekawszym wtorkowym meczu pierwszej kolejki piłkarskiej Ligi Mistrzów Juventus Turyn pokonał na wyjeździe Manchester City 2:1. Z kolei grająca również w grupie D Sevilla, z Grzegorzem Krychowiakiem w składzie, wygrała u siebie z Borussią Moenchengladbach 3:0.
Do meczu w Manchesterze obie drużyny przystępowały w zgoła odmiennych nastrojach. Gospodarze rozgrywki w lidze angielskiej zaczęli rewelacyjnie - w pięciu meczach odnieśli pięć zwycięstw i nie stracili nawet bramki. Z kolei Juventus po trzech kolejkach Serie A ma na koncie tylko punkt.
W pierwszej połowie The Citizens mieli przewagę, ale nie potrafili potwierdzić jej golem. Podopieczni trenera Manuela Pellegriniego prowadzenie objęli dopiero w 57. minucie i w niecodziennych okolicznościach: z rzutu rożnego dośrodkowywał David Silva, a Vincent Kompany walcząc z Giorgio Chiellinim o piłkę spowodował, że ta odbiła się od twarzy Włocha i wpadła do siatki.
Kilka minut później gospodarze powinni byli wygrywać wyżej, ale świetnie spisywał się Gianluigi Buffon. Piłkarze Starej Damy grali słabo, bez pomysłu w ofensywie, a mimo to udało im się odwrócić losy meczu.
W 70. minucie świetnym dośrodkowaniem popisał się Paul Pogba, Mario Mandzukic lekko trącił piłkę i doprowadził do remisu. 11 minut później zwycięstwo przyjezdnym z Turynu dał natomiast Alvaro Morata - Hiszpan uderzył zza pola karnego niezwykle precyzyjnie. Przy obu golach bramkarz Joe Hart nie miał nic do powiedzenia. Za każdym razem piłka odbijała się jeszcze od słupka.
Również w Sevilli do przerwy było 0:0, zaś w drugiej połowie kibice zobaczyli festiwal rzutów karnych. W 47. minucie "jedenastkę" na gola zamienił Kevin Gameiro. Trzy minuty później francuski napastnik w takiej samej sytuacji trafił natomiast w poprzeczkę.
Kiedy w 66. minucie sędzia ponownie podyktował rzut karny dla gospodarzy, do piłki podszedł Ever Banega, który okazał się pewnym egzekutorem. W 84. minucie wynik ustalił zaś Ukrainiec Jewhen Konoplanka, który chwilę wcześniej pojawił się na boisku.
Pierwszego gola w tegorocznej edycji LM zdobył Angel di Maria. Argentyńczyk już w czwartej minucie dał prowadzenie Paris Saint Germain w meczu z Malmoe FF. Ostatecznie francuski zespół wygrał 2:0, a wynik w 61. minucie ustalił Urugwajczyk Edinson Cavani.
W drugim meczu grupy A Real Madryt podejmował Szachtar Donieck. Królewscy bez większych problemów wygrali 4:0.
W pierwszej połowie gola zdobył tylko Francuz Karim Benzema. Od 50. minuty goście grali w dziesiątkę, bo czerwoną kartką ukarany został Taras Stepanenko. W trakcie następnego kwadransa dwukrotnie rzut karny na bramkę zamienił Cristiano Ronaldo, a w 81. minucie skompletował hat-tricka i ustalił wynik meczu.
Portugalczyk z 80 trafieniami jest obecnie najskuteczniejszym piłkarzem wszech czasów w Lidze Mistrzów. Drugi w tym zestawieniu Lionel Messi z Barcelony ma na koncie 77 trafień.
We wtorek w tych elitarnych rozgrywkach zadebiutowała drużyna z Kazachstanu: FK Astana grała na wyjeździe z Benfiką Lizbona. Goście długo dzielnie się bronili - Portugalczycy wyszli na prowadzenie dopiero w 51. minucie po golu Nicolasa Gaitana. Ich wygraną przypieczętował zaś Konstantinos Mitroglou.
W drugim meczu grupy C Atletico Madryt pokonał na wyjeździe Galatasaray 2:0. Autorem obu goli był Francuz Antoine Griezmann.
Po roku przerwy do Ligi Mistrzów wrócili piłkarze Manchesteru United. Wyjazdowy mecz z PSV Eindhoven zaczęli zgodnie z oczekiwaniami - w 41. minucie gola strzelił swojemu byłemu klubowi Memphis Depay. Jeszcze przed przerwą wyrównał jednak Hector Moreno, a w 57. minucie zwycięstwo zapewnił Holendrom Luciano Narsingh.
Porażka to jednak niejedyny powód do zmartwień w ekipie Czerwonych Diabłów. Jeszcze w pierwszej połowie bardzo groźnie wyglądającej kontuzji nogi doznał Luke Shaw, który boisko opuścił na noszach i z maską tlenową na twarzy.
W innym spotkaniu w grupie B VfL Wolfsburg pokonał u siebie CSKA Moskwa 1:0. Bramkę zdobył Julian Draxler.
Dzisiaj do rywalizacji przystąpią drużyny z grup E-H. W tym gronie jest m.in. broniąca trofeum Barcelona, która na wyjeździe zagra z Romą Wojciecha Szczęsnego, oraz Bayern Monachium Roberta Lewandowskiego. Bawarczycy zmierzą się w Pireusie z Olympiakosem.
(edbie)