Natychmiastowe rozwiązanie umowy o pracę, z odsunięciem od pełnienia obowiązków służbowych, z Witalijem Tripolskim, który w kadrze biegaczek oraz biegaczy pełnił funkcję fizjoterapeuty - to decyzja zarządu PZN, który bez udziału Kornelii Marek i sztabu szkoleniowego obradował w Krakowie.
Apoloniusz Tajner przyznał, że nie ma jednoznacznych dowodów na to, że WitalijTripolski podał Korneli Marek EPO, ale - jak zaznaczył - to bardzo prawdopodobne. Jedyną osobą, która robiła zastrzyki tej zawodniczce, był Witalij Tripolski. Trzeba też uczciwie powiedzieć, że nie mamy pewności, że on rzeczywiście podał jakieś środki. Są również inne możliwości, a życie takie niesie, że nie będziemy ferować wyroków - tłumaczył prezes Polskiego Związku Narciarskiego.
Zarząd PZN-u zdecydował także o zawieszeniu w prawach zawodnika Kornelii Marek.
Wszystkie pozostałe czynności związane z aferą dopingową będzie prowadziła Komisja Dyscypliny i Etyki, która w środę rozpocznie pracę.
Badanie antydopingowe Kornelii Marek, które przeprowadzono po biegu sztafetowym 4x5 km, dało wynik pozytywny. 12 marca, na żądanie zawodniczki, w olimpijskim laboratorium w Richmond rozpoczęła się analiza próbki B. 16 marca MKOl potwierdził obecność niedozwolonej substancji w organizmie Polki.
16 marca prezydium zarządu PZN podjęło decyzje o skreśleniu Marek z kadry narodowej i grupy szkolenia olimpijskiego oraz o cofnięciu stypendium.