Wyprawa Anny Tybor Dream Line Manaslu 8163, której celem jest pierwszy narciarski zjazd Polki z ośmiotysięcznika wkracza w decydującą fazę. W poniedziałek 27 września Anna Tybor, Federico Secchi oraz Marco Majori przystąpią do ataku szczytowego.
Uczestnicy wyprawy od niedzieli 12 września są w bazie pod liczącym 8163 m n.p.m. szczytem. Niemal od razu po dotarciu na miejsce, korzystając z dobrej pogody Anna Tybor oraz towarzyszący jej włoscy skialpiniści i przewodnicy Marco Majori i Federico Secchi, rozpoczęli proces aklimatyzacji, w ramach której dotarli najpierw do obozu I na wysokość 5800 m, gdzie spędzili noc. Spory opad świeżego śniegu umożliwił Ani zjazd na nartach z "jedynki" niemal pod sam namiot w bazie (ok. 4900 m). Niestety towarzyszące mu załamanie pogody i wzrost zagrożenia lawinowego zatrzymały następnie od środy ekipę Dream Line Manaslu w bazie. W sobotę 18 września grupa wyruszyła po raz kolejny do góry w celu dotarcia najpierw do obozu II (ok. 6400 m), a następnie do c3 na wysokość ok. 7000 m n.p.m. Oprócz kontynuowania aklimatyzacji, celem wyjścia było planowanie ataku szczytowego i szukanie optymalnej linii zjazdu z Manaslu.
Dwa tygodnie od przybycia do bazy pod Manaslu, Ania wraz z towarzyszącymi jej wspinaczami są gotowi, żeby zmierzyć się z Górą Ducha. Ostatnie kilka dni ekipa spędziła w bazie regenerując siły i czekając na okno pogodowe. Przed nimi najważniejsza próba. Federico oraz Marco mają wyruszyć z bazy w poniedziałek około godziny 10 rano czasu lokalnego, natomiast Ania podąży ich śladem około godziny 14.
Warto tymczasem przyjrzeć się jeszcze celowi wyprawy i doprecyzować jej założenia. Manaslu, zdobyte po raz pierwszy 65 lat temu, 9 maja 1956 r., przez Japończyka Toshio Imanishiego i Szerpę Gyaltsena Norbu, po latach stało się jednym z najpopularniejszych ośmiotysięczników atakowanych przez wyprawy komercyjne. Rozwój tej gałęzi himalaizmu na Górze Ducha, jak z sanskrytu tłumaczy się nazwa szczytu, zbiegł się z okresami zamknięcia Tybetu i ograniczeń w wydawaniu pozwoleń na łatwiejsze Czo Oju czy Sziszapangmę Centralną. Oba tybetańskie ośmiotysięczniki od lat stanowią też atrakcyjne cele dla narciarzy wysokogórskich. Ten pierwszy zresztą był także pierwotnym obiektem zainteresowań Anny Tybor. Zmiana planów na Manaslu wiązała się właśnie problemami z uzyskaniem pozwolenia na Czo Oju.
Manaslu to też góra przystępna dla narciarzy. Andrzej Bargiel, który choć zjeżdżał z niej w 2014 r., ze względu na mgłę, która ograniczyła widoczność do dwóch metrów, musiał przerwać swój zjazd, nie był także pierwszym narciarzem na Manaslu. Statystyki himalaizmu notują już w 1981 r. narciarską aktywność Austriaków Josefa Mollingera i Petera Wörgöttera. Kwestią sporną pozostaje czy ich zjazd rozpoczęty 30 m poniżej wierzchołka do obozu V i kontynuowany następnego dnia do c1, uznać można za pierwszy zjazd narciarski z ośmiotysięcznika. Czy może była nim próba, którą w 1979 r. podjął Francuz Yves Morin na Annapurnie, zakończona jednak tragicznie na wysokości ok. 6600 m.
Kamieniem milowym w historii narciarstwa na ośmiotysięcznikach był pierwszy pełny zjazd z ośmiotysięcznika, którego na Gaszerbrumie I dokonał słynny szwajcarski narciarz i alpinista Sylvain Saudan, pokonując w dodatku osiągającą 50 stopni nachylenia północną ścianę. Za kolejne uznać należy zjazdy Słoweńca Davo Karnicara - wraz z bratem Andrejem w 1995 r. w ciągu jednego dnia ze szczytu Annapurny do jej podstawy oraz samotnie w 2000 r. z Mount Everestu, co było pierwszym i jedynym pełnym zjazdem narciarskim z najwyższego szczytu świata do bazy - oraz Andrzeja Bargiela, który bez odpinania nart zjechał jako pierwszy z Broad Peaku i K2.
Narciarstwo na najwyższych górach świata uprawiali nie tylko narciarze, ale też tak znani himalaiści jak Hans Kammerlander i Jerzy Kukuczka. Ten pierwszy zjeżdżał na nartach z kilku ośmiotysięczników, w tym z Everestu, K2 i Nanga Parbat, zawsze pokonywał w ten sposób jednak tylko fragmenty dróg zejściowych. Ten drugi zjazdem na zapiętych na wysokości ok. 8000 m nartach uczcił zdobycie ostatniego szczytu Korony Himalajów i Karakorum, Sziszapangmy.
Niewiele narciarskich dokonań w górach najwyższych należy do kobiet. Wprawdzie już w 1988 r. Francuzka Veronique Perillat jako pierwsza kobieta zjechała z wysokości ponad 8000 m na Czo Oju, ale dokonała tego na cieszącym się wówczas popularnością mono-ski. Na pierwszy kobiecy zjazd na dwóch deskach Amerykanki Laury Bakos Himalaje - a konkretnie także Czo Oju - czekały jednak kolejnych dwanaście lat. Inna Amerykanka Kasha Rigby zjechała z tego szczytu na nartach telemarkowych, a jeszcze inną narciarkę z USA, Kit DesLauriers, niektóre źródła podają jako autorkę pierwszego kobiecego zjazdu z Mount Everestu, chociaż Uskok Hillary’ego pokonała ona w rakach po odpięciu nart.
Kobiecy zjazd miał miejsce już wcześniej, w 2009 r., także na Manaslu. Odbył się jednak z użyciem tlenu, w ramach wyprawy komercyjnej i - choć sama autorka, brytyjska przewodniczka górska Emma Jack, nazywa go "pierwszym kompletnym zjazdem z Manaslu" - z krótkim wypięciem nart na wysokości ok. 6200-6250 m.
Największe kobiece dokonanie narciarskie w Himalajach jest jeszcze całkiem świeże i należy także do Amerykanki. 30 września 2018 r. Hilaree Nelson zjechała wraz z partnerem Jimem Morrisonem kuluarem Lhotse z samego szczytu. Był to pierwszy zjazd z czwartego szczytu Ziemi.
Nie był to jedyny pionierski zjazd w górach najwyższych z udziałem kobiet, choć jak dotąd jedyny z ośmiotysięcznika. W tym samym roku dwójkę z trojga francuskich skialpinistów, autorów pierwszego zjazdu z uznawanego za jeden z najpiękniejszych szczytów świata Laila Peak, znanego także za sprawą Andrzeja Bargiela, który w tym roku powtórzył ich wyczyn, stanowiły kobiety, Carole Chambaret i Tiphaine Duperier.
Jeśli pozwolą na to pogoda, warunki śnieżne i lawinowe, na niebezpiecznej pod tym względem górze, Anna Tybor ma szanse dołączyć do wąskiego grona himalajskich narciarek, zostać pierwszą Polką, która zjedzie z wysokości 8000 m lub z samego szczytu ośmiotysięcznika, a jeśli szczęście dopisze, to nawet pierwszym z Polaków i pierwszą kobietą, która zjedzie z Manaslu do podnóża góry bez odpinania nart.
Sponsorem głównym wyprawy Anny Tybor na Manaslu jest Revolt Energy. Partnerami wyprawy zostali także Polar Sport - Twój Sklep Górski, Salomon, Pajak, Julbo, LyoFood i La Mano. Patronem medialnym są RMF FM oraz Tygodnik Podhalański.