Pomnik Czynu Rewolucyjnego w centrum Rzeszowa - jeden z symboli stolicy Podkarpacia - został otoczony metalowym płotem. Zarządzający terenem zakon bernardynów tłumaczy to koniecznością zabezpieczania tego miejsca i złym stanem technicznym monumentu, który może stanowić zagrożenie dla życia i zdrowia.
Władze miasta deklarują, że chcą przejąć teren i zająć się pomnikiem. Jak dowiedział się reporter RMF FM rozpoczęto już rozmowy w tej sprawie z przedstawicielami zakonu.
Prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek ma przyjechać do Krakowa, by kontynuować rozmowy z bernardynami. Gdyby udało się przejąć pomnik, przedstawiciele miasta deklarują, że powinien on zostać wyremontowany.
Kilka dni temu podczas sesji sejmiku województwa jego wiceprzewodniczący Czesław Łączak z Prawa i Sprawiedliwości zgłosił do projektu budżetu województwa na 2023 roku wniosek o udzielenie pomocy finansowej bernardynom w wysokości 850 tys. zł na usunięcie pomnika Czynu Rewolucyjnego. Ta poprawka do budżetu nie została poparta przez radnych.
Dyskusja o przyszłości pomnika trwa od lat. Według IPN podlega on ustawie dekomunizacyjnej i powinien być rozebrany.
Postawienie pomnika Czynu Rewolucyjnego w centrum Rzeszowa było pomysłem I sekretarza KW PZPR w Rzeszowie Władysława Kruczka. Wykonawcą rzeźby był ówczesny rektor krakowskiej ASP Marian Konieczny. Pomnik odsłonięto 1 maja 74 roku. Niezmiennie od lat budzi spory i dyskusje.
W lipcu 2006 roku rzeszowscy radni podjęli uchwałę o przekazaniu terenu, na którym stoi pomnik, za 1 proc. wartości zakonowi bernardynów. Pomnik nie został wyłączony w akcie przekazania gruntu, nie jest również wpisany do rejestru zabytków.