Sąd Okręgowy w Poznaniu zdecydował w piątek o utajnieniu procesu 40-letniej Pauliny K. i 18-letniego Alana O. ws. porwania i zgwałcenia 14-latki. Oskarżonym grozi od pięciu do 15 lat więzienia.
Wyłączenia jawności chciała prokuratura i obrońcy. Sąd uznał, że w tym przypadku zasada jawności postępowań sądowych musi ulec ograniczeniu ze względu na dobro małoletniej pokrzywdzonej.
Mając na uwadze charakter stawianych zarzutów - przestępstwo przeciwko wolności seksualnej popełnione ze szczególnym okrucieństwem na szkodę pokrzywdzonej poniżej 15. roku życia, uznać należy, że jawne prowadzenie rozprawy mogłoby narażać interes prywatny pokrzywdzonej - powiedział sędzia Andrzej Klimowicz.
Zdaniem sądu jawne prowadzenie procesu mogłoby doprowadzić do powtórnej wiktymizacji pokrzywdzonej. W tej sytuacji zasada jawności postępowań sądowych musi ulec ograniczeniu ze względu na dobro małoletniej - uznał sąd.
Reprezentująca pokrzywdzoną mec. Karolina Borowiecka powiedziała przed rozpoczęciem procesu, że od sądu "oczekuje sprawiedliwości". Mam nadzieję, że w obojgu oskarżonym sąd wymierzy najwyższy możliwy wymiar kary - powiedziała. Na sali sądowej adwokat apelowała o niewyłączanie jawności postępowania karnego.
Chciałabym, żeby ta sprawa była jawna - po to, żeby pokazać opinii publicznej to wszystko, co miało miejsce. Te czyny powinny być piętnowane, do takich rzeczy nie powinno dochodzić. Taka jest opinia rodziny, również poszkodowanej małoletniej - powiedziała.
Wyłączenia jawności, ze względu na dobro poszkodowanej, chciała prokuratura. Jeden z obrońców powiedział, że "oskarżeni sygnalizują, że nie będą w stanie nic z siebie wydusić" w obecności mediów.
Do zdarzenia doszło 22 lipca ub. roku. Wówczas to matka 14-letniej dziewczynki zgłosiła się na komisariat i powiedziała, że jej córka została zabrana samochodem spod jednego z marketów na osiedlu Przyjaźni, na poznańskich Winogradach. Po ok. dwóch godzinach poszukiwań 14-latkę odnaleziono w Złotnikach koło Poznania.
Prokuratora przedstawiła 39-letniej wówczas Paulinie K. i 17-letniemu Alanowi O. zarzuty dotyczące uprowadzenia, pozbawienia wolności i brutalnego zgwałcenia małoletniej pokrzywdzonej, a także utrwalania telefonami komórkowymi treści pornograficznych. Podejrzana odpowie przed sądem także za prowadzenie samochodu bez uprawnień oraz groźby wrzucenia do bagażnika i pobicia adresowane wobec nieletniego znajomego pokrzywdzonej - wskazał prok. Łukasz Wawrzyniak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Oskarżeni częściowo przyznali się do winy, każde umniejszając swój udział w zarzucanych im przestępstwach - dodał prokurator.
Według prokuratury 14-latka została wciągnięta do samochodu kierowanego przez Paulinę K. W zdarzeniu brali udział także Alan O. i troje nieletnich. Jak ustalili śledczy, po przewiezieniu do Złotnik 14-latka była poniżana i została zgwałcona ze szczególnym okrucieństwem.
Wszystkie osoby biorące udział w tym okrutnym traktowaniu pokrzywdzonej, nagrały jego przebieg telefonami komórkowymi. Jej cierpienia przerwali policjanci, którzy zawiadomieni o jej uprowadzeniu, podjęli skuteczną akcję poszukiwawczą i zatrzymali jej oprawców. Według ustaleń śledztwa, motywem ich działania była kwestia związana ze zwrotem przez pokrzywdzoną 20 zł za uszkodzoną grzałkę w e-papierosie - opisał prok. Wawrzyniak.
Paulina K. i Alan O., od dnia zatrzymania są tymczasowo aresztowani. Grozi im od pięciu do 15 lat więzienia.
Akt oskarżenia w tej sprawie prokuratura skierowała do Sądu Okręgowego w Poznaniu w kwietniu tego roku. W piątek ma rozpocząć się proces oskarżonych.
Na początku maja tego roku poznański sąd rodzinny wydał postanowienie ws. dwojga nieletnich - Szymona M. i Marzeny G. - którzy brali udział w porwaniu i zgwałceniu 14-latki z Poznania. Sąd zdecydował o zastosowaniu wobec nich "środka poprawczego w postaci umieszczenia w zakładzie poprawczym o wzmożonym nadzorze wychowawczym". Zgodnie z postanowieniem sądu, Szymon M. i Marzena G. mają przebywać w zakładzie poprawczym do ukończenia przez nich pełnoletności. Pełnomocniczka pokrzywdzonej, po ogłoszeniu decyzji sądu, zapowiedziała w rozmowie z mediami złożenie apelacji od tej decyzji.
Sprawa nieletnich rozpatrywana była niejawnie. Sąd odstąpił także od podania ustnych motywów rozstrzygnięcia.
Sąd rodzinny podjął już także decyzję w sprawie córki Pauliny K. - Laury B., która również brała udział w zdarzeniu. Sąd wydał postanowienie, w którym ustalił, że "Laura B. dopuściła się wraz z innymi osobami, czynu karalnego polegającego na porwaniu i dręczeniu nastolatki".
Sąd podjął decyzję o zastosowaniu wobec dziewczynki środka poprawczego w postaci umieszczenia w zakładzie poprawczym. Zastosowanie tego środka zostało warunkowo zawieszone na okres próby wynoszącej trzy lata. Dodatkowo sąd podjął decyzję o zastosowaniu wobec Laury B. środków wychowawczych w postaci: nadzoru kuratora sądowego, zobowiązania do pisemnego przeproszenia pokrzywdzonej w terminie 30 dni od uprawomocnienia się tego orzeczenia sądu rejonowego, oraz zobowiązania do podjęcia oraz kontynuowania terapii psychologicznej.
Orzeczenie to nie jest prawomocne. Została złożona apelacja obrońcy nieletniej. Sprawę ma rozpoznać w październiku Sąd Okręgowy w Poznaniu.