Policjanci z Poznania wyjaśniają okoliczności śmierci Strusia Zenka. Zwierzę zostało skradzione w miniony weekend z zagrody w podpoznańskim Bolechówku. Po kilku godzinach ptak wrócił, ale jego stan był tragiczny. Zwierzęcia nie udało się uratować.

Zdaniem właścicieli zwierzęcia, kradzież była wcześniej zaplanowana, a prób uprowadzenia było kilka. Na początku stycznia właściciele zagrody w podpoznańskim Bolechówku zauważyli uszkodzone ogrodzenie. Kilka dni później sytuacja się powtórzyła, aż w końcu zwierzę zniknęło. 

Struś Zenek z licznymi ranami wrócił po kilku godzinach.

Struś został odnaleziony w tragicznym stanie - pobity, wycieńczony, na granicy życia i śmierci. Weterynarz stwierdził połamane skrzydła, rozległe obrażenia głowy oraz ślady brutalnego bicia kijem, także po oczach. Ten widok nas załamał - opisują właściciele zwierzęcia.

Niestety, życia zwierzęcia nie udało się uratować. Struś Zenek zdechł następnego dnia po powrocie.

Walczył dzielnie, ale niestety obrażenia wewnętrzne i złamania, których doznał, okazały się zbyt poważne. To wydarzenie wstrząsnęło nami do głębi. Pomimo opieki weterynarza i jego szybkiej interwencji, nic nie mogliśmy więcej zrobić. Sekcja zwłok wykazała niewyobrażalny ból i cierpienie, przez które przeszedł nasz struś - opisują właściciele.

Sprawą zajmuje się policja. Ustalane są okoliczności kradzieży i śmierci ptaka. Funkcjonariusze zabezpieczyli ślady w zagrodzie, a rozstawione fotopułapki uwieczniły kilku sprawców. Poszukiwania trwają.