Do połowy lutego będzie gotowa specjalna mapa z miejscami, gdzie w małopolskiej Trzebini może powstać kolejne zapadlisko. Ma to związek ze szkodami górniczymi, jakie powstają po likwidacji kopalni węgla Siersza.
W ostatnich dniach zapadlisko powstało na prywatnej działce, kilka metrów od zabudowań. Nikomu nic się nie stało.
Zostało uaktywnione jedno osuwisko na działce, gdzie już wcześniej to osuwisko istniało i zostało zasypane. Według informacji, które posiadamy, jest to zapadlisko punktowe na skutek podnoszenia się poziomu wody i wypłukiwania piasku - wyjaśnił w rozmowie z RMF FM wojewoda małopolski Łukasz Kmita.
Dlatego też Spółka Restrukturyzacji Kopalń zleciła bardzo szczegółową analizę przy wykorzystaniu najnowocześniejszych georadarów, które mają możliwość zbadania miąższości gruntu na poziomie nawet 50 metrów w taki sposób, aby dokładnie zdiagnozować, gdzie są pustki, które mogą być groźne dla mieszkańców i dla tego terenu - powiedział Kmita.
Otrzymaliśmy taką informację, że te zapadliska mogą się pojawiać, szczególnie w miejscach, gdzie nie ma zabudowy mieszkalnej, gdyż te miejsca są dokładnie wstępnie wytypowane - dodał wojewoda.
Ziemia w Trzebini zapadła się już 20 września na terenie cmentarza. Dziura miała głębokość 10 metrów i średnicę ok. 20 metrów. Lej pochłonął 61 ciał zmarłych z 40 grobów. Po tym zdarzeniu nekropolia została zamknięta do odwołania. Zgodnie z opinią ekspertów Spółki Restrukturyzacji Kopalń, nie było możliwe przeprowadzenie na terenie cmentarza ekshumacji, dlatego zapadlisko zostało zasypane.
Badania terenu wokół zapadliska przy użyciu georadaru rozpoczęły się 22 września. Były one prowadzone na zlecenie Spółki Restrukturyzacji Kopalń - następcy prawnego Kopalni Węgla Kamiennego "Siersza". Docelowo miały one objąć 100 ha terenu w rejonie zagrożonym powstawaniem deformacji nieciągłych na obszarach płytkiego kopalnictwa byłej KWK "Siersza".
Burmistrz Jarosław Okoczuk przypomniał, że władze miasta nadal nie otrzymały odpowiedzi od SRK na pismo dot. wyników tych badań. "Przed świętami dotarło do mnie tylko pismo od SRK adresowane do wojewody (i do wiadomości UM) w którym pojawia się informacja, że dodatkowe badania mają zakończyć się na przełomie roku... jednak brak w nim konkretów" - poinformował burmistrz.
"Mam szczerą nadzieję, że obserwowana od tygodni bierność SRK nie doprowadzi do tragedii. Musimy jak najszybciej poznać wyniki, a spółka jak najszybciej musi przedstawić scenariusz działań i rozpocząć prace odwadniające, nie ma na co czekać" - podkreślił włodarz miasta.
Zapadliska w Trzebini to szkody pogórnicze spowodowane przez dawną kopalnię węgla kamiennego Siersza. Działała ona od połowy XIX wieku. Na początku eksploatacja prowadzona była płytko, na głębokości 20-25 metrów. Potem podziemne chodniki schodziły coraz niżej.
W latach 1999-2001 kopalnia zakończyła działalność. Likwidatorzy zakładali, że pozostałe po eksploatacji pustki wypełni woda. Z biegiem czasu woda zaczęła podchodzić coraz bliżej powierzchni ziemi
Kilka miesięcy temu na terenie cmentarza w Trzebinii również powstało zapadlisko, wtedy zniszczonych zostało kilkadziesiat grobów.