Aktor Patrick Wilson odbierze wieczorem na festiwalu Mastercard Off Camera w Krakowie nagrodę "Pod Prąd". Przyznawana jest artystom szczególnie zasłużonym dla niezależnego kina. Wilson umiejętnie łączy udział w widowiskowych filmach jak "Aquaman" z mniejszymi produkcjami, a także z pracą na Broadwayu i w kinie gatunkowym, w horrorze. "Choć nie mam polskiej krwi, to kocham ten kraj" - deklaruje w RMF FM Patrick Wilson.

Ta nagroda "Pod Prąd" to dla mnie niesamowity zaszczyt. Mówię to szczerze. Bo jedyna rzecz, do której od zawsze dążę przez wiele lat mojej kariery to to, by moje projekty były różnorodne i wszechstronne. Najbardziej jak to możliwe. I otrzymanie za ten wysiłek nagrody jest czymś wspaniałym - mówi w RMF FM Patrick Wilson.

Pierwszy raz spotkaliśmy się w Warszawie, gdy pracował na planie filmu "Jack Strong" Władysława Pasikowskiego o pułkowniku Kuklińskim. Opanowany i skupiony nie zważał na wielki mróz. Dziś wspominaliśmy to w czasie rozmowy w Krakowie.  

To był niesamowity czas. Spotkanie z Pasikowskim było niezwykłe. A przyjaźń z Marcinem Dorocińskim trwa do dziś. (...) Na planie, potwierdzam było bardzo zimno - mówi Wilson z uśmiechem. Zgodził się partnerować Marcinowi Dorocińskiemu, który wcielił się w postać pułkownika Kuklińskiego i zagrać amerykańskiego agenta prowadzącego m.in dlatego, że jego teść Mirosław Domińczyk, był założycielem świętokrzyskiej Solidarności. A także uczestnikiem strajku w Stoczni Gdańskiej, współpracownikiem Komitetu Pomocy w Nowym Jorku i amerykańskich związków zawodowych. Organizował też wsparcie dla podziemnej "Solidarności" w stanie wojennym. 

Wcześniej niewiele wiedziałem o historii pułkownika Kuklińskiego, zacząłem więc o niej czytać. Jest fascynująca. I kontrowersyjna. Ale on uważał, że gdy kocha się swój kraj, można opowiedzieć się przeciwko tym, którzy nim rządzą. To brzmi szalenie współcześnie. Bez względu na to, w jakim kraju się mieszka, prawda? - mówi w RMF FM Patrick Wilson.

Znacie go z widowiskowego "Aquamana", ale też z horrorów "Obecność". Nie obcy mu Broadway i niezależne kino. Szukam, to oczywiste, jak najciekawszych ról i postaci do zagrania. Ale od pewnego momentu nie robię już nic wbrew mojej rodzinie. Wcześniej chodziłem z planu na plan, od filmu do filmu. A potem zdałem sobie sprawę, że wolałbym na dłużej wgryźć się w jedną rolę. I wziąć sobie wolne, by pobyć tatą. Dziś bardzo dbam o taką równowagę - mówi w RMF FM Patrick Wilson. Oboje wiemy, że poświęciłem wiele czasu na cykl horrorów "Obecność" i na widowiskowego "Aquamana". (...) Teraz szuka więc czegoś mniejszego, wyjątkowego, niezależnego - dodaje aktor.

Niedawno zadebiutował jako reżyser. I nakręcił horror "Naznaczony 5". To jedna z najpopularniejszych serii filmów grozy ostatnich lat. Pytam z jakich powodów stanął po drugiej strony kamery. 

Żeby iść "pod prąd", żeby zrobić coś innego i zawsze tego chciałem. Zawsze. Prowadzę kursy mistrzowskie dla studentów i wracam do macierzystej uczelni, aby uczyć, kiedy tylko mogę. I nagle zapragnąłem reżyserować. (...) Na początku byłem zdenerwowany, wchodząc w buty Jamesa Wana, ale otoczyli mnie fantastyczni ludzie. I dostałem duży budżet - mówi w RMF FM Patrick Wilson. 

Czy myślał kiedyś o nakręceniu filmów w Polsce? 

Chętnie bym coś tutaj nakręcił. Jest kilka rzeczy, nad którymi chciałbym pracować jako producent i jako aktor-reżyser. Myślimy o tym wspólnie z Dagmarą - mówi w RMF FM Wilson.

Od lat jego żoną jest pochodząca z Polski aktorka Dagmara Domińczyk. 

Pierwszy raz jestem u Was bez mojej żony, to dla mnie trochę dziwne. I choć w moich żyłach nie płynie polska krew to głęboko kocham ten kraj. Byłem tu prywatnie wiele razy, może ze 20 w ciągu 19 ostatnich lat. (...) Ale dawno nie byłem w Krakowie, ostatnio jak nasi synowie byli mali i szukali smoka wawelskiego - śmieje się Wilson.

Aktor jest też muzykiem i zna, jak się przekonałam, polskie utwory.

Dorastałem z muzyką, grałem z braćmi w zespole, lubię słuchać wszystkiego, od heavy metalu, przez muzykę klasyczną, po amerykańskie country. Lubię musicalowy Broadway. Wszystko. Cała moja rodzina jest bardzo muzykalna, każdy albo śpiewa albo na czymś gra. Nie słucham za dużo hip-hopu, jak mój syn, ale to dobrze. Czasem chodzimy razem na koncerty - mówi w RMF FM Patrick Wilson.

Przełomową rolą w karierze Wilson'a była rola Joe Pitt’s w głośnym mini serialu HBO "Anioły w Ameryce", za którą dostał nominację do nagród Złotych Globów i Emmy. Nominacje dla najlepszego aktora w serial limitowanym do Złotych Globów i Critics Choice Award przyniosła mu też rola Lou Solverson’a w serialu "Fargo". Wilson kilka lat temu założył ze znajomymi Cinema Lab, którego celem jest przywrócenie dawnej świetności kinom dotkniętym przez pandemię. Jak mówi w wywiadzie dla RMF FM "widzieliśmy wiele kin, które nie przetrwały pandemii, to były czasem placówki, które działały od 100 lat". 

Chodzi o te kameralne miejsca bez popcornu (...) Ostatnio kinom przysłużyły się sukcesy "Barbie" i "Oppenheimera", ale też powrót Mavericka i Toma Cruise'a. "Top Gun" też uratował wiele kin. W planach jest zakup, renowacja i reaktywowanie kin w USA - przekazał artysta.

17. Międzynarodowy Festiwal Kina Niezależnego Mastercard Off Camera, na którego zaproszenie Patrick Wilson przyjechał do Krakowa, potrwa do 5 maja.

Opracowanie: