"Pomysł robienia wyborów w ten sposób pokazuje, że dla tej władzy zdrowie Polaków nie ma żadnego znaczenia, nie interesują się nim" – mówiła w Poznaniu kandydatka Koalicji Obywatelskiej na prezydenta Małgorzata Kidawa-Błońska, odnosząc się do planów dot. wyborów korespondencyjnych. "Ktoś postanowił, że ma być tak, jak on chce - nie słuchając ekspertów, lekarzy, nie słuchając obywateli. Bo przecież większość Polaków nie chce brać udziału w majowych wyborach" – dodała wicemarszałek Sejmu.
Kidawa-Błońska podkreśliła, że jej zdaniem wybory nie powinny się odbyć w maju ze względu na bezpieczeństwo Polaków.
Pytana o to, czy nie ma wrażenia, że obecna władza może zrobić wszystko, by przeprowadzić wybory w maju przyznała, że "ta władza może zrobić wszystko".
Ta władza z nikim się nie liczy. Nawet przykład wczorajszy - pani prokurator, która chciała rozpocząć śledztwo w sprawie sposobu dochodzenia do wyborów, drukowania kart, ma sprawę dyscyplinarną - przypomniała. Jeżeli tak traktowani są ludzie, dla których prawo ma znaczenie, interes obywateli ma znaczenie, to znaczy, że również obywatele mogą być przez władzę tak traktowani - dodała.
Małgorzata Kidawa-Błońska zaznaczyła, że przy obecnym stanie prawnym nie jest możliwe drukowanie kart do głosowania na majowe wybory prezydenckie.
Nie wiemy, kiedy będą te wybory i nie wiemy, w jaki sposób zostaną przeprowadzone - taki jest stan prawny na dziś. Nie można więc drukować żadnych kart, bo nie wiemy, jak te wybory będą wyglądały - powiedziała. Jak wskazała, "najpóźniej 7 maja będziemy mogli powiedzieć, w jaki sposób będą przeprowadzone wybory w naszym kraju". Do tego czasu nie można wydawać żadnych rozporządzeń, nie można drukować kart i każdy, kto to robi - łamie prawo - zaznaczyła Kidawa-Błońska.
Kandydatka KO na prezydenta zapewniła, że cała opozycja pracuje nad tym, żeby wybory odbyły się w Polsce w terminie bezpiecznym i były przeprowadzone przez Państwową Komisję Wyborczą, a nie ministra Sasina. Mam nadzieję, mamy jeszcze parę dni, że do takich wyborów w Polsce doprowadzimy - powiedziała.