"Wzywam premiera Mateusza Morawieckiego, by zdementował informacje, że zamierza uczestniczyć w spotkaniu antyukraińskiej i proputinowskiej międzynarodówki. A jeśli ma zamiar uczestniczyć, by podjął decyzję o nieuczestniczeniu w nim" - oświadczył w czwartek lider PO Donald Tusk

Były premier powiedział na konferencji prasowej, że agencje prasowe w Europie obiegła w czwartek informacja na temat spotkania "antyukraińskiej młodzieżówki", które ma się odbyć w Madrycie i w którym ma uczestniczyć także premier Morawiecki.

To znowu ma być powtórka z tego ponurego spektaklu, które miało miejsce w Warszawie kilka tygodni temu, a więc spotkanie liderów skrajnie prawicowych ugrupowań europejskich - stwierdził Tusk.

Dodał, że inicjatorem tego najbliższego spotkania jest hiszpańska partia Vox, a uczestniczyć mają w nim m.in. kandydatka na prezydenta Francji Marine Le Pen oraz premier Węgier Viktor Orban.

Lider PO zbulwersowany tymi doniesieniami

Jesteśmy świadkami (...) bardzo dramatycznego momentu w historii Europy. Tak naprawdę ta grożąca Ukrainie inwazja ze strony Rosji Putina to jest wielka rozgrywka o przyszłość Europy i przede wszystkim naszego regionu, w tym o przyszłość Polski. Tak naprawdę rozstrzygnie się pytanie, gdzie jest granica tego politycznego zachodu i czy Polska znajdzie się po stronie zachodu czy po stronie Rosji - oświadczył Tusk.

Przestrzegał, że jeśli Ukraina padnie ofiarą inwazji rosyjskiej, sytuacja w naszym regionie zmieni się "dramatycznie".

Dlatego dzisiaj trzeba zrobić absolutnie wszystko, co w naszej mocy (...), aby Polska odegrała pozytywną rolę w budowaniu solidarności Zachodu wokół kryzysu ukraińskiego. Jesteśmy niestety świadkami czegoś zupełnie odwrotnego - zaznaczył lider PO.

Wzywam pana premiera Morawieckiego do tego, żeby zdementował, że będzie spotykał się z tymi politykami, których antyukraińska postawa i proputinowska postawa jest oczywista i jasna od wielu, wielu miesięcy. Albo, żeby - jeśli jest prawdziwa ta informacja - że ma zamiar w tym spotkaniu uczestniczyć, żeby natychmiast podjął decyzję o nieuczestniczeniu w tym spotkaniu - podkreślił Tusk.

Fogiel: Hucpą można nazwać to, co się dzieje w Europejskiej Partii Ludowej

Zastępca rzecznika PiS Radosław Fogiel powiedział, że w najbliższy weekend dojdzie w Madrycie do spotkania europejskich partii konserwatywnych i centroprawicowych, których przedstawiciele zasiadają w Parlamencie Europejskim.

Donald Tusk mówi o hucpie? Hucpą można nazwać to, co dzieje się w Europejskiej Partii Ludowej pod jego przywództwem. Skandal związany z TSUE, kompletny brak reakcji na uzależnianie Europy od rosyjskiego gazu, doprowadzenie przez rząd CDU/CSU, jednego z głównych członków w EPL do budowy rurociągu Nord Stream2. Nie wspominając już o wielu wysokich rangą politykach EPL, którzy znaleźli zatrudnienie w rosyjskich spółkach energetycznych - powiedział zastępca rzecznika PiS.

W tym kontekście wskazał na byłego kanclerza Austrii Wolfganga Schuessela, byłego premiera Finlandii Paavo Lipponena, a także byłego premiera Francji Francoisa Fillona, czy byłą minister spraw zagranicznych Austrii Karin Kneissl.

Po raz kolejny Donald Tusk i PO próbują grać tymi samymi zgranymi kartami, ponieważ obawiają się, że współpraca konserwatywnych, centroprawicowych partii w Europie zagrozi monopolowi ich przyjaciół reprezentujących brukselską biurokrację - ocenił poseł PiS.

Fogiel dodał, że weekendowe spotkanie odbędzie się w gronie partii, których przedstawiciele przez swoich obywateli zostali wybrani do Parlamentu Europejskiego.

Spotykamy się by rozmawiać o wartościach, na których została zbudowana Europa i UE, żeby wspólnie bronić tego, co jest istotą Unii, czyli dobrowolnej współpracy suwerennych państw narodowych, a sprzeciwiamy się łamaniu traktatów i idei federalnej - powiedział Fogiel.


Tusk: Nie otrzymałem zaproszenia na RBN

Prezydent Andrzej Duda zapowiedział w poniedziałek zwołanie Rady Bezpieczeństwa Narodowego. O zwołaniu rady poinformował bezpośrednio po rozmowie prezydenta USA Joe Bidena z udziałem prezydenta Polski oraz przywódców Niemiec, Francji, Włoch, Wielkiej Brytanii, UE i NATO. Rozmowa miała formę wideokonferencji i była poświęcona sytuacji wokół Ukrainy i na wschodniej flance NATO.

W oświadczeniu po jej zakończeniu Andrzej Duda przekazał, że na posiedzeniu RBN będzie się chciał podzielić z najważniejszymi uczestnikami polskiej sceny politycznej wiedzą i obrazem sytuacji, który "powstaje w wyniku tych wszystkich spotkań i rozmów", które w ostatnim czasie prowadzi.

Donald Tusk zapytany na czwartkowej konferencji prasowej, czy wybiera się na posiedzenie RBN podkreślił: "Nie otrzymałem zaproszenia na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Choć byłaby to na pewno dobra okazja, żeby zbudować solidarną współpracę między rządzącymi a opozycją".

"Rządzący boją się zaproszenia mnie na radę"

To jest refleksja nie najprzyjemniejsza dzisiaj, że rządzący, którzy mają w ręku wszystkie instrumenty dzisiaj, mają Pegasusa, telewizję rządową, służby, czegoś ciągle bardzo się boją. Boją się komisji śledczej i boją się zaproszenia mnie na Radę Bezpieczeństwa Narodowego - zaznaczył szef PO.

Mam nadzieję, że pan prezydent i polski rząd dojdą szybko do wniosku, że w obliczu tak poważnego zagrożenia będą chcieli wspólnie budować Polskę bezpieczną i Polskę, w której wszyscy bez wyjątku współdziałają na rzecz polskiego bezpieczeństwa - mówił Tusk. Ja, tak czy inaczej, jestem do dyspozycji, w tej sprawie nie będę ani chwili się wahał - zapewnił.

Zdaniem Tuska polityka PiS jest zła dla Polski, ale jest jeszcze czas, żeby coś naprawić. Jak dodał, trzeba bowiem robić wszystko, żeby Polska stała się jednym z liderów solidarności w sprawie ukraińskiej.

Pan prezydent zwołał formułę, która wyklucza moją obecność, nie wiem dlaczego, ale tak jest. Ale tak czy inaczej, jeśli będzie taka potrzeba jestem gotów podzielić się moją wiedzą, doświadczeniem i kontaktami, żeby pomóc polskiemu rządowi - podkreślił lider Platformy.


Tusk o Pegasusie: Istnieje duże prawdopodobieństwo, że byłem podsłuchiwany

Jeśli te osoby były podsłuchiwane i widać tu intencję czysto polityczną - opozycja jest w Polsce inwigilowana przez władze jak w najbardziej autokratycznych reżimach - to prawdopodobieństwo, że byłem podsłuchiwany jest też dość wysokie - powiedział szef PO odpowiadając na pytania o prawdopodobieństwo, że on również był podsłuchiwany.

Powtórzył, że telefon, którego obecnie używa, został sprawdzony i nie był zainfekowany programem szpiegowskim Pegasus.

Ale nie jest to ten aparat, który był przeze mnie używany, kiedy byłem szefem Rady Europejskiej - zaznaczył.

Niezależnie od tego, czy byłem bezpośrednio inwigilowany przez Pegasusa, sam fakt, że moje rozmowy były podsłuchiwane, kiedy kontaktowałem się z Romanem Giertychem, który reprezentował mnie w kilu sprawach, jest już wystarczająco oburzający - dodał.

Zwrócił uwagę, że inwigilowanie go przy pomocy oprogramowania Pegasus - opracowanego przez izraelską spółkę NSO Group - do danych z którego mają także dostęp władze Izraela oznaczałoby, "że podsłuchiwano nie tylko go jako szefa Rady Europejskiej, ale również jego rozmówców czyli przywódców europejskich".

To byłby skandal wyjątkowo paskudny i bardzo źle wpływający na i tak nie najlepszą dzisiaj reputację polskich władz - powiedział Tusk.

Uznanie dla senackiej komisji nadzwyczajnej

Wyraził uznanie dla senackiej nadzwyczajnej komisji badającej sprawę inwigilacji i nadzieję, że "powstanie sejmowa komisja śledcza w pełnym tego słowa znaczeniu". Zauważył, że pod wnioskiem o powołanie sejmowej komisji śledczej podpisali się parlamentarzyści KO, mimo że komisja ma się zająć także okresem, gdy rządziła PO.

Odnosząc się do informacji, że wśród inwigilowanych przy pomocy programu Pegasus miał być także szef Agrounii, Tusk stwierdził, że "nie ulega wątpliwości: Kołodziejczak nie jest przestępcą, tylko aktywistą społecznym i politykiem, który od wielu miesięcy krytycznie wyraża się na temat rządu PiS". Dlatego przydałaby się komisja śledcza - dodał.


O spotkaniach z przedsiębiorcami: "Trzymam za was kciuki"

W ostatnich dniach Tusk odwiedził szereg mniejszych miejscowościach w kilku regionach Polski, gdzie spotykał się z drobnymi przedsiębiorcami. Spotkania poświęcone są kłopotom przedsiębiorców związanym z inflacją, podwyżkami opłat za gaz i Polskim Ładem.

Na konferencji prasowej szef PO podkreślił, że dochodzą do niego informacje o "aktach nienawiści" i różnego rodzaju presji, dotykającej wszystkich małych i średnich przedsiębiorców, którzy mieli odwagę spotkać się z nim w ostatnich dniach. Ocenił, że jest to przejaw "wschodniej polityki wewnętrznej".

Sam fakt, że dziś w Polsce trzeba mieć dużą cywilną odwagę, żeby spotkać się z kimś takim jak ja, świadczy jak najgorzej o tej wewnętrznej atmosferze i polityce PiS - powiedział Tusk.

Chciałbym wyrazić pełną solidarność z tymi wszystkimi, którzy nie zgadzają się na taką politykę i z tymi wszystkimi, którzy w jakimś sensie są ofiarami tej bezprecedensowej kampanii agresji i niechęci, czy to w internecie, czy mediach prorządowych. Możecie liczyć na nasze wsparcie - zapewnił lider PO.

Podkreślił, że wszystkie zakłady, które odwiedził są przykładem "wysokiej jakości usług i otwartości wobec klientów". Spotkałem w czasie tych kilku dni objazdu świetne firmy i kapitalnych ludzi, trzymam za was kciuki - mówił Tusk.