Sobota nie jest spokojnym dniem w stolicy Ukrainy. Wieczorem mieszkańcy Kijowa po raz piąty w ciągu jednego dnia usłyszeli alarm lotniczy. Rosjanie wystrzelili drony w kierunku tego miasta, ale zaatakowano również Sumy, Czernihów i Połtawę. Prezydent Wołodymyr Zełenski zwrócił uwagę, że intensywne ostrzały Rosjan nie byłyby możliwe, gdyby nie komponenty, które trafiają do Moskwy pomimo sankcji.

W sobotni wieczór o atakach na Ukrainę mówił za pośrednictwem platformy X prezydent Wołodymyr Zełenski. Polityk apelował o egzekwowanie sankcji nałożonych na Rosję.

W październiku przeciwko Ukrainie, przeciwko naszym ludziom wystrzelono ponad 2 tysiące "szahedów", dosłownie każdego dnia. Taka liczba "szahedów" to ponad 170 tys. komponentów (mikroczipów, procesorów, itp.), których dostawy powinny do Rosji być zablokowane - wskazał ukraiński przywódca.

Zdaniem Zełenskiego części do rosyjskiego uzbrojenia napływają do Federacji Rosyjskiej zarówno z Chin, jak i z Ameryki oraz Europy.

Walka przeciwko rosyjskim ostrzałom oznacza, pośród innych kwestii, także walkę o siłę sankcji nałożonych na Rosję - podkreślił.

Każdy plan obejścia sankcji jest zbrodnią przeciwko ludziom i światu. I to właśnie takie plany pozwalają Rosji również pomagać reżimom w Iranie i Korei Północnej budować ich siłę. To globalne zagrożenie i można je pokonać tylko globalną, szczególną presją - podkreślił Zełenski.