​"Dyktator Łukaszenka mści się nie tylko na Alesiu Bialackim, ale również na całym białoruskim narodzie" - w ten sposób w Radiu RMF24 Eugeniusz Wappa, przyjaciel rodziny Alesia Bialackiego i przewodniczący Związku Białorusinów w Polsce skomentował dzisiejszy wyrok sądu w Mińsku. Laureat Pokojowej Nagrody Nobla został skazany na 10 lat kolonii karnej.

Aleś Bialacki, białoruski obrońca praw człowieka, twórca Centrum Praw Człowieka Wiasna i laureat ubiegłorocznej Pokojowej Nagrody Nobla, został skazany przez sąd w Mińsku na karę 10 lat kolonii karnej

Trzej inni działacze i bliscy współpracownicy Bialackiego, Walancin Stefanowicz, Uładzimir Łabkowicz i Zmiecier Sałaujou (zaocznie), zostali skazani na kary od siedmiu do dziewięciu lat więzienia. 

O wyroku, który ogłosiła sędzia Maryna Zapaśnik, poinformowało centrum Wiasna. 

"Zemsta dyktatora Łukaszenki za marzenia o wolnej Białorusi"

Jak podkreślił antenie Radia RMF24 Eugeniusz Wappa, "dyktator Łukaszenka mści się na narodzie białoruskim, który walczy o demokratyczne prawo do życia w swoim państwie"Dyktator mści się na narodzie białoruskim za to, że występuje on za język białoruski, występuje przeciwko rusyfikacji, występuje za bycie Białorusinem w wolnym i niezależnym państwie, a nie bycie w okupowanym państwie - mówi Eugeniusz Wappa. 

Jego zdaniem wyrok dla Alesia Bialackiego i jego współpracowników, "to walka dyktatora wewnątrz Białorusi z tym, co jest przejawem życia obywatelskiego"

Pytany o to, co teraz dzieje się z Bialackim stwierdził, że nawet najbliżsi nie mają w tej chwili z nim kontaktu. 

Nawet rodziny mają utrudnianie kontakty. Listy, które są kierowane do więźniów, którzy mają prawo do korespondencji, też ich nie otrzymują. Nie wszystkie listy dochodzą, to jest tak, jak w każdym systemie totalitarnym. Są cenzurowane i nie dochodzą do więźniów - podkreślił.  

Agresja Rosji na Ukrainę spowodowała, że wierny wasal Rosji, czyli Łukaszenka pokazuje, że oczyszcza przedpole z wszelkich możliwych reakcji osób, inicjatyw, które są przeciwstawne tej wojnie, dlatego zapadają takie, a nie inne wyroki - stwierdził gość Radia RMF24. 

Jak zaznaczył, w obecnej sytuacji chodzi o pokazanie, że "kary mają działać w sposób przygnębiający dla tych osób i ich rodzin". 

Należy rozróżniać reżim Łukaszenki, który związany jest z Kremlem i wojną od narodu białoruskiego, od społeczeństwa białoruskiego. I tutaj Łukaszenka chcąc być tym dobrym namiestnikiem Rosji pokazuje, że on ma realną władzę i wszystkich, którzy podniosłą rękę przeciwko niemu spotka kara - dodał.

Za co zostali skazani działacze Wiasny?

W politycznym procesie władze zarzuciły działaczom Wiasny początkowo "niepłacenie podatków". Potem zarzuty zmieniono na "kontrabandę" i "finansowanie protestów". 

Aktywiści zostali zatrzymani 14 lipca 2021 roku i od tamtej pory przebywali za kratami. 

Proces rozpoczął się w styczniu br. 9 lutego. 

Prokurator zażądał dla Bialackiego 12 lat więzienia, czyli maksymalnego wymiaru kary. Wnioskował również o 11 lat dla Stefanowicza i dziewięć dla Łabkowicza. Zaocznie sądzony był inny działacz Wiasny, Zmicier Sałaujou, któremu udało się uciec z Białorusi. Prokurator żądał dla niego 10 lat więzienia. 

Ponadto prokurator wnioskował o grzywny dla każdego z działaczy w wysokości 185 tys. rubli (ponad 73,2 tys. USD). 

Akta sprawy liczyły 283 tomy, po 300 stron każdy. Jest to rekord w procesie politycznym działaczy Wiasny, podczas którego wyznaczono również około 100 świadków i przeprowadzono 120 rewizji w całym kraju - pisały media niezależne. 

Zachodnich dyplomatów nie wpuszczono na ogłoszenie wyroku

Dyplomaci z krajów UE, którzy chcieli w piątek w Mińsku być obecni na ogłoszeniu wyroku, by w ten sposób okazać solidarność z więźniami politycznymi, nie zostali wpuszczeni nawet do budynku sądu - powiadomiła Wiasna. Wśród przybyłych był chargé d’affaires Polski. 

Na sali sądowej obecna była natomiast spora grupa młodych mężczyzn, studentów Akademii MSW.

Do uwolnienia działaczy praw człowieka i zaprzestania represji wzywali przedstawiciele zachodnich rządów i organizacji międzynarodowych.

60-letni dziś Bialacki założył Centrum Obrony Praw Człowieka "Wiasna" w 1996 roku. Organizacja została zdelegalizowana przez reżim Alaksandra Łukaszenki w 2003 roku, jednak nigdy nie przerwała działalności. Na fali represji po protestach powyborczych na Białorusi w 2010 roku Bialacki został skazany na 4,5 roku więzienia za rzekome niepłacenie podatków. W 2014 roku wyszedł na wolność w ramach amnestii. 

W 2022 roku Bialacki został laureatem Pokojowej Nagrody Nobla wraz z rosyjską organizacją badającą zbrodnie stalinowskie Stowarzyszenie Memoriał i ukraińskim Centrum Wolności Obywatelskich. 

Skazani w piątek Białorusini już wcześniej zostali uznani za więźniów sumienia. Ogółem jest ich obecnie na Białorusi 1458. 


 

Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego internetowego Radia RMF24

Słuchajcie online już teraz!

Radio RMF24 na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.